Goście nie wyglądali jak drużyna, która gra w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Zwłaszcza obrona od pierwszej minuty była w kompletnej rozsypce i pozwalała gospodarzom na wszystko.
Pierwszą bramkę w 12. min zdobył Cristiano Ronaldo. Benzema ślicznie wrzucił Portugalczykowi w prawą część pola karnego, a ten bardzo ładnie uderzył z ostrego kąta w przeciwległy róg, pod poprzeczkę.
Pięć minut później piłkarze zamienili się rolami. Cristiano Ronaldo przeprowadził rajd lewym skrzydłem i zagrał po ziemi w pole karne do Benzemy, który dobrze zmieścił piłkę przy słupku.
W 26. min głupia strata piłki w środku pola umożliwiła gospodarzom przeprowadzenie szybkiej kontry. Piłka do C. Ronaldo, który wpadł w pole karne i próbował uderzyć na dalszy słupek. Bergara zrobił wślizg, żeby zablokować i piłka zatrzymuje się na jego ręce. Ronaldo pewnie wykorzystał "jedenastkę".
Dziesięć minut później było już 4:0 - tym razem podanie do znajdującego się w polu karnym Khediry, który ładnie huknął pod poprzeczkę.
W 61. min honorowe trafienie zaliczył bardzo groźny przez ostatnie pół godziny Griezmann. Pepe próbował wybić ekwilibrystycznie dalekie podanie, ale nie trafił w piłkę, Varane się zagapił i nie zdążył za rywalem, a Griezmann jednym ślicznym dotknięciem przerzucił piłkę nad wychodzącym ku niemu Diegiem Lopezem.
Kwadrans później po raz trzeci do siatki trafił Cristiano Ronaldo. Podszedł do piłki i szybkim, mocnym, przelatującym tuż na murem strzałem posłał piłkę do siatki przy bliższym słupku. Mający pełne ręce roboty Claudio Bravo nawet się nie ruszył.
Real Madryt przed tą kolejką zajmował trzecią pozycję z 28 pkt. Miał pięć punktów mniej od Atletico i o sześć mniej od Barcelony. Real Sociedad był siódmy z 17 pkt.