• Link został skopiowany

Olbrzymie kontrowersje w hicie Premier League. Arsenal czekał do samego końca

Arsenal wygrał z Manchesterem City 1:0 w hicie ósmej kolejki Premier League. Będzie to jednak kolejne spotkanie, o którym zrobi się głośno przede wszystkim ze względu na sędziowanie. Zdaniem wielu kibiców arbiter popełnił koszmarny błąd, na którym skorzystali podopieczni Pepa Guardioli. Mateo Kovacić ostro zaatakował Martina Odegaarda, ale nie wyleciał z boiska.
Faul Kovacicia
Screenshot TT: https://twitter.com/viaplaysportpl/status/1711050014921773489

Manchester City i Arsenal to dwie najlepsze drużyny poprzedniego sezonu. Oba zespoły przed tym meczem oglądały jednak plecy Tottenhamu. To spotkanie było wielką szansą. Londyńczycy mogli zrównać się punktami z lokalnymi rywalami, a podopieczni Guardioli dzięki zwycięstwu awansowaliby na pierwsze miejsce.

Zobacz wideo Prezes Legii o ataku w Holandii: Zastanawialiśmy się czy ten ochroniarz nie jest na jakichś środkach

Arsenal wygrywa hit Premier League. Kolejne kontrowersje z udziałem angielskich sędziów

Już na samym początku meczu Manchester City mógł wyjść na prowadzenie. W 5. minucie miał rzut rożny. Ten stały fragment został wykonany bardzo dobrze. Josko Gvardiol dał radę oddać strzał, który z linii bramkowej głową wybił Declan Rice. Chwilę później piłka trafiła jeszcze do Nathana Ake, który z bliskiej odległości strzelił wysoko nad bramką.

To była najlepsza okazja na gola w pierwszej połowie. Najwięcej będzie się jednak mówiło o sytuacji z 29. minuty. Niespodziewanie znów w centrum uwagi znaleźli się sędziowie. Mateo Kovacić ostrym wślizgiem od tyłu zaatakował Martina Odegaarda. VAR przeanalizował to zdarzenie, ale Michael Oliver nie zdecydował się podejść do monitora. Ostatecznie Chorwat został ukarany jedynie żółtą kartką.

Kilka minut później Kovacić ponownie dał się we znaki piłkarzom Arsenalu. Tym razem faulował Declana Rice'a. Ten wślizg był w zasadzie bliźniaczą powtórką wcześniejszej sytuacji. Tym razem Michael Oliver nie pokazał nawet żółtej kartki. 

Można było się zastanawiać, czy Pep Guardiola nie zdecyduje się na zmianę zawodnika już w przerwie, żeby nie ryzykować czerwonej kartki. Ostatecznie Kovacić wyszedł na drugą połowę i zszedł dopiero w 68. minucie.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Druga część meczu nie przyniosła wielkiej zmiany w grze obu drużyn. Brakowało klarownych sytuacji i zapowiadało się na bezbramkowy remis. W samej końcówce spotkania Gabriel Martinelli oddał jednak strzał, który uderzył w głowę Nathana Ake. Piłka po rykoszecie trafiła do siatki i Arsenal mógł cieszyć się ze zwycięstwa.

Tym samym klub z Londynu ma 20 punktów i zrównał się dorobkiem z Tottenhamem. Za to Manchester City przegrał dwa mecze Premier League z rzędu. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 18. i 19. kolejce sezonu 2018/19. Wtedy podopieczni Guardioli przegrali z Crystal Palace (2:3) i Leicester City (1:2). Najbliższa kolejka ligi angielskiej rozpocznie się 21 października meczem Liverpoolu z Evertonem.

-
MBramkiPkt
Więcej o:

WynikiTabela

Komentarze (2)

Olbrzymie kontrowersje w hicie Premier League. Arsenal czekał do samego końca

lorca_mallorca
2 lata temu
W zeszły weekend sędzia VAR (do spółki z głównym) wywalił z boiska Curtisa Jonesa za to, że but poślizgnął mu się na piłce i trafił (bez rozpędu) korkami w kostkę Yves'a Bissoumy. Pamiętam, że tłum ekspertów popierał wtedy kuriozalną decyzję, no bo przecież to się mogło skończyć fatalnie, bo to było bezmyślne, itp.
Tu Kovacić wjeżdża z powietrza, korkami naprzód, w kierunku piłki, która jest pod kontrolą Odegaarda. Nie wiem, jak tępym trzeba być, by nie dostrzec, że szanse na dojście do piłki ma minimalne, a ryzykuje zdrowiem rywala.
Na takie faule są przepisy. Faul Jonesa na Bissoumie był "bezmyślny" (reckless), więc zasługiwał na żółtą kartkę (taką, jaką główny najpierw mu pokazał). Faul Kovacicia na Odegaardzie był "z użyciem nadmiernej siły" (using excessive force), więc zasługiwał na czerwoną kartkę.
Żeby było śmieszniej, chwilę później Kovacić "klepnął" kostkę Rice'a. To był bardziej przypadkowy faul, ale niemal dokładnie taka sama sytuacja - zawodnik atakuje piłkę zza pleców rywala, robi wślizg z powietrza, i dalej to już loteria: trafi czy nie trafi. Co do zasady się nie czepiam, bo na tym "występy" Kovacicia w tym meczu się skończyły. Ale coś mi mówi, że gdyby to był Xhaka, to już by tego drugiego wślizgu nie miał okazji zrobić...
radgalez
2 lata temu
jutro przeprosza i bedzie po sprawie.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).