Sprawa Masona Greenwooda bardzo szybko zyskała rozgłos. Młody Anglik został oskarżony o napaść na tle seksualnym oraz groźby śmierci. Partnerka, a zarazem ofiara 21-latka, udostępniła w sieci zdjęcia i materiały wideo, które są dowodami w sprawie. Piłkarz został zatrzymany przez policję i kilka dni później zwolniony z aresztu przez sąd. Manchester United w oficjalnym oświadczeniu poinformował, że nie będzie on występował w meczach Premier League czy starciach pucharowych do czasu wyjaśnienia sprawy.
Kilka dni temu dziennik The Sun opublikował informacje o kolejnym piłkarzu Premier League, "bliskim drużynie narodowej", który podobnie jak Greenwood miał się dopuścić aktów przemocy domowej. A sprawa dotyczy 2019 roku.
Wiecej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Dane osobowe zatrzymanego piłkarza nie zostały wtedy wymienione w raportach ze względów prawnych - podkreśla The Sun. Sprawa nie trafiła do sądu, ponieważ obie strony "znalazły rozwiązanie społeczne". Piłkarz miał zapłacić oskarżycielce pięciocyfrową kwotę, aby zatuszować sprawę.
Dopiero po czasie brytyjskie media ujawniły, że chodzi o Deana Hendersona, bramkarza Manchesteru United. Gdy nazwisko 24-latka wyszło na jaw, ten zdecydował się na opublikowanie oświadczenia w sprawie. "Nie wierzę, że muszę to robić, ale chciałbym odnieść się do plotek, które ujrzały światło dzienne w kilku ostatnich dniach. Na świecie muszą być smutni ludzie, którzy podpięli moje nazwisko do nieprzyzwoitych, bolesnych i totalnie fałszywych informacji. Mam rodzinę, która została dotknięta tą sprawą, więc chciałem zamknąć ten temat i pójść dalej" - możemy przeczytać w mediach społecznościowych.
Dean Henderson występował w zespołach U-18, U-21 czy U-23 Manchesteru United. Wielokrotnie wypożyczano go do innych klubów, gdzie zdobywał doświadczenie. Od 2020 lutego trenuje z pierwszym zespołem, jednak nie otrzymuje on zbyt wielu szans na grę. W tym sezonie nie zagrał ani razu w Premier League, zanotował jeden występ w Lidze Mistrzów, EFL Cup, FA Cup i dwa w rezerwach.