Od zwycięstwa z Liverpoolem 1:0 4 stycznia 2021 roku zespół Ralpha Hasenhuettla nie był w stanie ani razu zdobyć trzech punktów na St Mary's Stadium. Southampton w tym czasie w pięciu meczach na własnym obiekcie zdobył zaledwie jeden punkt, remisując z Chelsea 1:1. Ponadto lepsze od drużyny Jana Bednarka okazywały się drużyny Arsenalu (1:3), Aston Villi (0:1), Wolverhampton (1:2) oraz Brighton (1:2).
Niedzielne starcie z Burnley po 30 minutach również zwiastowało kolejną porażkę Southampton. Najpierw rzut karny za faul Walkera-Petersa na Pietersie wykorzystał Chris Wood, a kilkanaście minut później ten sam Wood wygrał pojedynek z Janem Bednarkiem i zgrał długą piłkę do Mateja Vydry, który pięknym strzałem zza pola karnego podwyższył prowadzenie gości. Wydaje się, że w starciu z Woodem Bednarek mógł zrobić więcej, aby nie dopuścić do akcji bramkowej.
Piłkarzy Hasenhuettla to jednak nie załamało, bo już w 31. minucie kontakt gospodarzom dał Stuart Armstrong. Tuż przed przerwą do remisu doprowadził Danny Ings. Napastnik Southampton, który przy bramce Armstronga zaliczył asystę, tym razem sam wpisał się na listę strzelców, po raz 9. w tym sezonie Premier League.
Po bardzo emocjonującej pierwszej połowie, w drugiej padła już tylko jedna bramka. Bramka dla gospodarzy, którzy byli tego dnia zespołem wyraźnie lepszym. Reprezentant Anglii w bramce gości, Nick Pope, świetnie obronił uderzenie Danny'ego Ingsa, ale do odbitej piłki dopadł Theo Walcott i wyłożył ją Nathanowi Redmondowi, który przesądził o zwycięstwie Southampton.
Southampton pokonało Burnley 3:2, a Jan Bednarek rozegrał w tym meczu pełne 90 minut. Dzięki wygranej gospodarze przesunęli się na 13. miejsce w tabeli Premier League. Burnley plasuje się dwie pozycje niżej.