Pod koniec września zakończyły się zmagania w pierwszej rundzie Pucharu Polski, po czym zostały wylosowane pary 1/16 finału. Wśród nich znalazły się spotkania, które z pewnością zaciekawią wielu kibiców. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się np. starcia Cracovii z Zagłębiem Lubin czy Wisły Kraków z Polonią Warszawa.
A jednak. Polski nadawca uległ. Mecz Pucharu Polski za darmo w internecie
We wtorek 31 października w pierwszym meczu 1/16 finału PP rezerwy Legii Warszawa na własnym stadionie zmierzą się z Koroną Kielce. To spotkanie, jak i resztę meczów można obejrzeć na kanałach Polsatu Sport, który bardzo dokładnie dbał o to, aby żadna inna stacja czy kanały internetowe nie transmitowały meczów tych rozgrywek. Stacja nie chciała się podzielić prawami do transmisji również z kanałami PZPN, który jest organizatorem Pucharu Polski. Okazuje się, że w tym przypadku stacja zrobi wyjątek.
Na oficjalnym profilu X (dawniej Twitter) Pucharu Polski pojawił się wpis, w którym organizatorzy poinformowali, że wtorkowe spotkanie Legia II - Korona Kielce będzie można obejrzeć za darmo na kanale YouTube Łączy Nas Piłka TV. W komentarzach pod postem fani w ironiczny sposób "podziękowali" Polsatowi, który pozwoli na transmisję meczu w innym źródle. "Nie zasługujemy na to. Gdzie mamy wysyłać podziękowania?" - napisał jeden z kibiców.
Polsat zachował się jak "pies ogrodnika"
Problem w tym, że stacja Polsat Sport, która zakupiła prawa do meczów Pucharu Polski, nie transmitowała wszystkich spotkań na swoich kanałach. Oprócz tego telewizja nie pozwoliła również na publikację skrótów z meczu na platformach klubów biorących udział w rozgrywkach. Niektóre z drużyn bardzo kreatywnie podeszły do całej sytuacji, przygotowując własne, humorystyczne relacje z rozegranych meczów.
Do tego grona z pewnością można zaliczyć Zagłębie Sosnowiec. W mediach społecznościowych klubu pojawił się zabawny filmik z udziałem różnych osobowości internetowych, który był imitacją klasycznego skrótu meczu z Gryfem Wejherowo.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Podobnie postanowili administratorzy profilu ŁKS Łódź. - Wyobraźmy to sobie... Anton Fase wykorzystał błąd bramkarza w przyjęciu, przejął futbolówkę, a potem dopełnił formalności - czytamy na profilu łódzkiego zespołu, który dołączył rozrysowane na kartce papieru akcje bramkowe ze starcia z KKS-em Kalisz.
