Kilka dni temu Paolo Urfer - prezes Lechii - oraz Kevin Blackwell - dyrektor techniczny klubu - tłumaczyli się na spotkaniu z kibicami z sytuacji, w jakiej znajduje się Lechia. A jest się z czego tłumaczyć. Panuje chaos. Problemów nie da się też zasłonić - chociaż tymczasowo - formą sportową. Gdańszczanie znajdują się w strefie spadkowej.
Lechia wciąż nie znalazła żadnego dużego sponsora. Klub regularnie ma problemy z płaceniem pensji zawodnikom, a nawet zwykłym pracownikom, którzy przecież nie zarabiają wielkich kwot. Wypchnięty z Lechii został Luis Fernandez, który przecież miał być największą gwiazdą zespołu. W trakcie przerwy reprezentacyjnej klub wypuścił komunikat, w którym "wsparł" trenera. Można w nim było przeczytać, że zarząd nie rozumie niektórych złych decyzji Szymona Grabowskiego. Szkoleniowcowi zarzucono też, że czasem brakowało "opieki trenerskiej jako takiej"!
W tej atmosferze gdańszczanie szykują się do meczu z Legią. Meczu, na którym nie uda się wypełnić stadionu, bo klub wystawił na sprzedaż jedynie 25 000 biletów. To spotkanie jest dla Lechii bardzo istotne, jeżeli wygra, to opuści strefę spadkową.
A to nie koniec serii negatywnych wiadomości związanych z Lechią. Teraz na klub obraziły się... jego legendy. W trójmiejskich mediach można przeczytać list otwarty, w którym zwracają się do zarządzających klubem. Poszło o zmianę miejsc na stadionie. Z trybuny "VIP" byli zawodnicy mieli przenieść się na tzw. trybunę czerwoną.
"Otrzymany mail dotyczący przeniesienia naszych miejsc z VIP brązowego na trybunę czerwoną na mecz z Legią W-wa uświadomił nam, że warto podjąć decyzję, która ułatwi Panom zadanie. A chodzi o około 15 biletów. Nie potrzebujemy Waszej łaski, stać nas na zakup biletów, ale nie przypisujcie sobie naszych zasług, jakie osiągnęliśmy, reprezentując LECHIĘ GDAŃSK. Nieskromnie przypominamy Panom z zarządu, oraz Rady Nadzorczej, że to My również tworzyliśmy historię Klubu i to o naszych meczach, w których uczestniczyliśmy, napisano książki, a mecz z Juventusem Turyn wybrano wydarzaniem sportowym XX wieku. To My byliśmy i jesteśmy bohaterami kibiców. Mamy swoje miejsca w Alei Gwiazd w naszym domu na Traugutta 29" - czytamy w liście opublikowanym przez "Dziennik Bałtycki".
"Natomiast Panowie tą decyzją pozbawili nas i naszych rodzin miejsc przy wspólnym stole. Jesteśmy szanowani i zapraszani na mecze, w których reprezentujemy LECHIĘ GDAŃSK. Pamiętajcie Panowie, kto nie szanuje przeszłości i Historii Klubu, nie zasługuje na nasz szacunek. Macie do czynienia z ludźmi mającymi swoją godność, bo to My jesteśmy prawdziwymi Lechistami od zawsze i tworzymy Biało-Zieloną Rodzinę" - dodano. Pod listem podpisano się inicjałami "J.J, J.G, L.K, J.G, A.M, F.W.".
Poprosiliśmy o komentarz do tej sprawy rzecznika Lechii Gdańsk Piotra Gadzinowskiego. Przekazano nam, że klub wyjaśnia tę sprawę wewnętrznie, ale odpowiedź na nasze pytania otrzymamy najwcześniej dopiero po meczu z Legią Warszawa.
Mecz Lechii Gdańsk z Legią Warszawa odbędzie się w piątek 18 października o 20:30. Zachęcamy do śledzenia relacji z tego spotkania na stronie internetowej Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Komentarze (2)
Co za skandal przed meczem Lechia - Legia. "Nie potrzebujemy waszej łaski"