Kosecki posypał głowę popiołem. A potem wbił szpilkę. "Każdy piłkarz Lecha"

Jakub Kosecki przyznał, że słowa o zniszczeniu Lecha Poznań od środka wypowiedziane trzy tygodnie temu w programie "Stan Futbolu" były niepotrzebne. W poniedziałek w programie "Hejt Park" posypał głowę popiołem i po chwili... wbił kolejną szpilkę.

- Ja nie życzę zbyt dobrze Lechowi, dlatego mam nadzieję, że weźmie to ktoś, kto zniszczy go od środka - te słowa trzy tygodnie temu w programie "Stan Futbolu" wypowiedział były piłkarz Legii Warszawa, Jakub Kosecki. W poniedziałek 4 lipca w programie "Hejt Park" emitowanym na "Kanale Sportowym" piłkarz odniósł się do całej sytuacji.

Zobacz wideo Lewandowski numerem jeden na liście życzeń Barcelony? Potwierdza kataloński dziennikarz

Kosecki przyznał, że atakowanie Lecha w "Stanie Futbolu" było niepotrzebne 

Kosecki przyznał, że ta wypowiedź była niepotrzebna. - Zdaję sobie sprawę, że co bym teraz nie powiedział, to już nic się nie zmieni. Mogłem to zatrzymać dla siebie albo mówić o tym w prywatnych konwersacjach. Nie był to odpowiedni moment i czas aby to powiedzieć, jednak mówiłem to, co czułem w tamtym momencie - stwierdził. 

Godzinę później piłkarz znów postanowił "utrzeć nosa" Lechowi Poznań

Były reprezentant Polski na tym nie poprzestał. Podczas programu ponownie wbił szpilkę poznaniakom. - Wydaje mi się, że każdy piłkarz Lecha chciałby jednak trafić do Legii Warszawa. Każdy chciałby grać w Legii. Nikt o tym szczerze nie powie, zawsze będzie jakaś wymijająca odpowiedź, ale kto by nie chciał trafić do Legii Warszawa? To najbardziej medialny klub w Polsce, najlepsi kibice, stolica i centrum kraju - powiedział Kosecki. 

Prowadzący program Tomasz Smokowski od razu odpowiedział piłkarzowi. - To tak jakbyś powiedział, że każdy piłkarz Barcelony chciałby występować w Realu - zauważył dziennikarz.

Po chwili refleksji Kosecki sprostował swoją wypowiedź przyznając, że Lech Poznań jest aktualnie w czasie swojej świetności i być może nie każdy piłkarz drużyny "Kolejorza" chciałby grać dla Legii. Piłkarz wymienił także Lecha wśród głównych kandydatów do zdobycia mistrzostwa w przyszłym sezonie. Mimo to były "Legionista" wciąż podkreślał, że klub z Warszawy dużo bardziej działa na wyobraźnię piłkarzy, a prestiż wynikający z gry w Legii jest większy niż w przypadku występów dla Lecha.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.