- Teraz na pewno nie będziemy mówić - powiedział Dariusz Szpakowski, gdy w trakcie dyskusji o zbliżającym się meczu wybrzmiał hymn narodowy. Finowie przeprowadzali próbę generalną przed oficjalną ceremonią. Legendarny komentator w tym momencie faktycznie zamilkł i jedynie przyglądał się Mai Strzelczyk i Hubertowi Bugajowi, którzy kontynuowali rozmowę.
Ta sytuacja szybko obiegła Internet, a ludzie zwrócili uwagę przede wszystkim na kontrast pomiędzy milczącym Szpakowskim a rozgadanymi Mają Strzelczyk i Hubertem Bugajem. Postawa komentatora zyskała wielu fanów. Dziś TVP Sport postanowiło odnieść się do całej sprawy.
"Próby hymnu na stadionie - wyjaśnienie redakcji TVP Sport: W nawiązaniu do sytuacji, która wydarzyła się przed meczem Finlandia - Polska, wyjaśniamy, że nie było to oficjalne odegranie hymnu, ale wyłącznie standardowa próba techniczna ceremonii przedmeczowej" - czytamy.
"Polega m.in. na odegraniu hymnów uczestników spotkania - mogą zostać odegrane w części lub w całości. Takich prób przed meczem może być nawet kilka i tak też było w tym przypadku. Nikt nie miał wpływu na to, że jedna z prób miała miejsce w trakcie programu emitowanego na kanale TVP Sport w serwisie YouTube. Zgodnie z protokołem UEFA oficjalne odegranie hymnów państwowych zaplanowano o godzinie 21:39 czasu fińskiego (20:39 czasu polskiego)" - dodano w kolejnych wiadomościach.
"Redakcja TVP Sport darzy symbole narodowe, w tym Hymn Rzeczypospolitej Polskiej, zawsze z głębokim szacunkiem i należytą powagą" - podsumowano.
W meczu Finlandia - Polska gospodarze wygrali 2:1. Taki wynik znacząco komplikuje sytuację Biało-Czerwonych w eliminacjach, a biorąc pod uwagę całokształt - odebranie opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu i katastrofalną grę Polaków w ostatnich meczach - wydaje się, że kwestią czasu jest utrata pracy przez selekcjonera Michała Probierza.
Komentarze (8)
Szpakowski patrzył z niedowierzaniem. TVP reaguje na wpadkę przed meczem