Po miesiącu od meczu wyjazdowego z Mołdawią, w którym reprezentacja Polski przegrała 2:3, okazało się, że wynik sportowy jest być może najmniejszym problemem dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Wizerunkowym blamażem dla federacji okazała się obecność w samolocie Mirosława Stasiaka, człowieka skazanego za korupcję, a teraz wychodzą nowe historie związane z lotem z Kiszyniowa.
Jak relacjonuje "Przegląd Sportowy", piłkarze w drodze powrotnej do Polski byli zażenowani zachowaniem gości. Wielu z nich było pod wpływem alkoholu i zaczepiało zawodników, którzy po blamażu na boisku nie byli zbyt chętni do rozmowy między sobą, a co dopiero z pijanymi gośćmi PZPN-u. Niektórzy z nich wyrażali nawet swoje niezadowolenie oraz mieli pretensje wobec reprezentantów Polski, choć byli i tacy, co chcieli zrobić sobie z nimi zdjęcie. - Nie dość, że piłkarze byli wkur****i po porażce, to jeszcze czuli się jak miś na Krupówkach - opisuje na łamach portalu jeden ze świadków.
W samolocie monolog do piłkarzy o kompromitacji w Kiszynowie wygłosił Cezary Kulesza, prezesa związku, ale oni w zasadzie odwracali wzrok. Według relacji "Przeglądu Sportowego" kuriozalnie miała wyglądać również scena z udziałem Pawła Jóźwiaka, prezesa federacji FEN, zajmującej się organizowaniem gali MMA, oraz jego partnerką. Jóźwiak to również człowiek, który występował jako zawodnik na galach freak fightowych.
- Kiedy przechodzili obok piłkarzy, nagle stanęli między ich siedzeniami i zaczęli się... namiętnie całować. Ale tak, że zawodnicy odwracali głowy z zażenowania, co się obok nich odbywa - mówi jeden ze świadków. Jóźwiak podszedł do zawodników i zapytał: - Jak się w ogóle czujecie?
Riposta ze strony piłkarzy była dość brutalna. - A jak ty się czułeś, jak cię Najman pobił? - wypalił jeden z nich. Prezes FEN przegrał niedawno walkę w MMA z Marcinem Najmanem. Teraz został znokautowany werbalnie.
- Zmieniło się towarzystwo, które teraz podróżuje z kadrą w porównaniu do tego, jakie latało za kadencji Bońka - podsumowuje świadek wydarzeń w samolocie, który dodał na koniec, że jeszcze gorszy od wydarzeń z samolotu, wracającego z Kiszyniowa, był ten, który wracał z Pragi. W marcu reprezentacja Polski przegrała tam z Czechami 1:3.
Komentarze (123)
Kolejny skandal w reprezentacji Polski! Tak wyglądał powrót z Mołdawii. Żenada to mało powiedziane
Po raz kolejny apeluje by autorzy zaczeli używać czatagiepete do pisania. Bądź co bądź to się nazywa sztuczna INTELIGENCJA.
Minister sportu powinien zrobić czystkę w PZPN. Stadionowi "kibice" przenieśli się poza trybuny na wyższy poziom.
Filipek, stażysto od siedmiu boleści, a może "prezeska"?