Porażka 2:3 z Mołdawią w Kiszyniowie, czyli 171. drużyną w rankingu FIFA, była sporą sensacją podczas czerwcowego zgrupowania reprezentacji Polski. Po tej wpadce kadra prowadzona przez Fernando Santosa spadła na przedostatnie miejsce w grupie E, co nieco utrudniło jej sytuację w walce o awans na mistrzostwa Europy, które odbędą się w 2024 roku w Niemczech. Wówczas opinia publiczna mocno podważała, czy to Robert Lewandowski powinien być nadal kapitanem naszej reprezentacji. Było wiele głosów krytycznych, ale też zdarzało się, że napastnik Barcelony był brany w obronę, np. przez Jerzego Dudka.
Jedną z osób krytykujących Lewandowskiego był Radosław Kałużny, który wyraził swoje niezadowolenie w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Ta reprezentacja od dawna nie ma lidera. Z pewnością nigdy nie był nim Lewandowski. Teraz też umył rączki. Gdyby wykorzystał te okazje, które miał w Kiszyniowie, mielibyśmy trzy punkty w kieszeni. W trudnych momentach powinien pociągnąć zespół mentalnie, wstrząsnąć nim. Ale do tego potrzebny jest charakter przewodnika stada. A Robert kimś takim ani trochę nie jest i nigdy nie był - mówił były reprezentant Polski.
Do wątku z opaską kapitańską odniósł się też sam Fernando Santos. Selekcjoner biało-czerwonych był stanowczy i stanął po stronie Lewandowskiego, niejako zamykając dyskusję na temat zmiany kapitana w naszej kadrze. - Robert to fundamentalna postać w naszej drużynie, a Polska wiele mu zawdzięcza. Wiem, że gdy nie idzie, krytykowani są przede wszystkim najważniejsi piłkarze, ale widzę również, że Robertowi bardzo zależy na tej reprezentacji i że wciąż może dać nam wiele radości. Dlatego cały czas bardzo na niego liczę - stwierdził Santos na łamach "Przeglądu Sportowego".
Warto dodać, że zdaniem Cezarego Kucharskiego, byłego agenta Lewandowskiego, odebranie mu opaski mogłoby się wiązać z zakończeniem kariery reprezentacyjnej. - To mogłoby być przyczynkiem do jego rezygnacji z gry w reprezentacji. Nie to, kto nosi opaskę, jest największym problemem, ale u nas jak zwykle szuka się kozłów ofiarnych, żeby rzucić coś na pożarcie opinii publicznej - komentował Kucharski.
Lewandowski przejął opaskę kapitańską w reprezentacji Polski w grudniu 2014 roku z rąk Jakuba Błaszczykowskiego. Od tej pory napastnik Barcelony wyprowadzał biało-czerwonych na murawę w 80 meczach we wszystkich rozgrywkach, w tym podczas mistrzostw świata i Europy.