W marcowych meczach eliminacji do Euro 2024 reprezentacja Polski najpierw poniosła bolesną porażkę z Czechami w Pradze (1:3), a następnie na PGE Narodowym skromnie pokonała Albanię 1:0. Nastroje nie są dobre, a jednym z powodów do zmartwienia jest dyspozycja Roberta Lewandowskiego, który w dwumeczu nie tylko nie strzelił gola, ale i nie pomagał drużynie w takim stopniu, w jakim potrafi.
Jedynego gola w meczu z Albanią zdobył Karol Świderski, dzięki któremu "Biało-Czerwoni" dopisali sobie trzy punkty w tabeli eliminacji. 26-latek był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników na boisku, czego z pewnością nie można powiedzieć o Lewandowskim. W rozmowie z "Faktem" Zdzisław Kręcina przyznał, że kapitan reprezentacji Polski mógł nawet przyczynić się do utraty bramki.
- Całe szczęście, że Świderski w sprytny sposób zdobył zwycięską bramkę. O ile on był bohaterem, to przed końcem antybohaterem mógł się stać kapitan. To po niefortunnym zagraniu Lewandowskiego Albańczycy byli o włos od wyrównania. To było wyszarpane zwycięstwo - powiedział Kręcina.
Oprócz tego były sekretarz generalny PZPN dodał, że forma Roberta Lewandowskiego pozostawia wiele do życzenia i w przyszłości może to poskutkować tym, że 34-latek straci miejsce w wyjściowej jedenastce zarówno w kadrze, jak i Barcelonie.
- Widać, że przechodzi kryzys, przegrywa pojedynki, fizycznie jest cieniem samego siebie. I jeśli sobie z tym nie poradzi i nie odzyska dyspozycji, to może stracić miejsce w podstawowym składzie reprezentacji i Barcelony. Oczywiście nie życzę tego Robertowi, ale wiemy jak brutalna jest piłka - stwierdził 68-latek.
Ostatnią bramkę Lewandowskiego oglądaliśmy 23 lutego w meczu Ligi Europy przeciwko Manchesterowi United, czyli ponad miesiąc temu. Od tamtej pory 34-letni napastnik rozegrał pięć meczów, podczas których nie udało mu się strzelić żadnego gola.