Austria - Polska. Klich: Po to właśnie Krzysztof Piątek wszedł na boisko

Pewnie, że na boisku jest miejsce dla Roberta Lewandowskiego i Krzyśka Piątka. Im więcej dobrych zawodników, tym lepsza jest nasza drużyna. Dlatego cieszę się, że "Pjona" wszedł i strzelił bramkę - powiedział po meczu z Austrią piłkarz reprezentacji Polski Mateusz Klich.
Zobacz wideo

Jest pan zadowolony ze swojej postawy w wygranym 1:0 meczu z Austrią?

Mateusz Klich: Wygraliśmy ten mecz, to dlaczego miałbym być niezadowolony? Pomogłem drużynie, walczyłem, biegałem. Robiłem to, czego oczekiwał trener. Trudno się nie cieszyć.

Jakie to było spotkanie?

Na starcie mieliśmy problem z austriackim ustawieniem. Między liniami było wielu piłkarzy; to sprawiało kłopoty, bo napastnicy rywali zbiegali do środka i z Grześkiem Krychowiakiem mieliśmy wokół siebie ciasno. Na szczęście nie straciliśmy gola, broniliśmy się mądrze. Po przerwie zmieniliśmy ustawienie, tak jak Austria. Dzięki temu mieliśmy większą kontrolę nad grą. Mecz był wyrównany, oba zespoły miały szanse, ale to my strzeliliśmy jedynego gola…

Kamień spadł wam z serca?

Każdy czekał na to zwycięstwo, my też. Fajnie jest wygrywać, szczególnie z najtrudniejszym rywalem w grupie i dodatkowo na wyjeździe. Wierzę, że teraz już wszystko pójdzie z górki.

Pomogło wsparcie polskich kibiców, którzy na stadionie byli głośniejsi od gospodarzy?

Fajnie było. Za bramką była trybuna Polaków i na pewno to nam pomogło. Zawsze lepiej gra się, kiedy jest dużo naszych kibiców. Widziałem na przykład chłopaków z Tarnovii z flagą.

Mecz z Austrią może być meczem założycielskim kadry Jerzego Brzęczka, tak jak mecz z Niemcami w Warszawie za kadencji selekcjonera Adama Nawałki?

Byłoby fajnie. Wygraliśmy na ciężkim terenie z dobrą drużyną, której reprezentanci grają w Bundeslidze. Wiadomo, że Austriacy to nie Niemcy, ale i tak to zwycięstwo sprawia radość.

Jak duży krok ku awansowi na mistrzostwa Europy zrobiliśmy w Wiedniu?

Oprócz nas, Austria jest najsilniejszą drużyną w grupie. Wiadomo, że wy oczekujecie od nas, że wygramy wszystkie mecze, ale to się prawdopodobnie nie wydarzy. Taka jest piłka nożna. Mam więc nadzieję, że zdobędziemy jak najwięcej punktów i po prostu awansujemy z grupy.

Wytłumaczy pan fenomen Krzysztofa Piątka?

Czemu fenomen? Dobry napastnik strzela bramki.

Czy na boisku jest miejsce i dla Roberta Lewandowskiego, i dla Piątka?

Pewnie, że jest! Im więcej dobrych zawodników na murawie, tym lepsza jest nasza drużyna. Dlatego bardzo cieszę się, że "Piona" wszedł i strzelił bramkę. W sumie po to właśnie wszedł.

Więcej o:
Copyright © Agora SA