Hugo Mallo przeżywa w ostatnim czasie gorsze chwile. W sierpniu 2023 roku przeniósł się z hiszpańskiego zespołu Celta Vigo do brazylijskiego Internacional, gdzie kompletnie zawiódł. Nie grał regularnie, ale łącznie udało mu się uzbierać 11 spotkań (611 minut), w których strzelił jednego gola. Obejrzał też dwie żółte kartki. 33-letni Hiszpan od 10 lipca jest wolnym zawodnikiem i jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Teraz okazuje się, że wciąż ciągnie się za nim kłopotliwa sprawa sprzed lat.
Mallo w 2019 roku został oskarżony o napaść seksualną. Wówczas był piłkarzem Celty Vigo. Do rzekomego przestępstwa miało dojść na stadionie Estadi Cornella-El Prat, gdzie 24 kwietnia 2019 roku doszło do spotkania między Espanyolem a Celtą Vigo (1:1).
"Przy okazji przywitania obu drużyn do graczy Espanyolu dołączyły klubowe maskotki, a więc papużki (z hiszp. pericos). Jedną z nich był mężczyzna, natomiast drugą - kobieta. Mallo wówczas włożył ręce pod koszulkę żeńskiej maskotki i dotknął jej piersi. Kobieta, która woli pozostać anonimowa, ale w artykule dziennika "AS" jest określana "Aną", postanowiła oskarżyć piłkarza o molestowanie seksualne" - relacjonował Aleksander Bernard ze Sport.pl.
"Kiedy Mallo dotarł do maskotek, jak zwykle podał jednej z papużek rękę, a kiedy dotarł do pani Any, włożył ręce pod kostium i dotknął jej piersi. Według zgłaszającej chwycił jej piersi rękami i wtedy wykonywał pewne dziwne ruchy" - możemy przeczytać z treści skargi. Skarga na piłkarza trafiła do służb dzień po meczu, a Ana złożyła zeznania 27 czerwca 2019 roku Mallo zgodził się zeznawać 10 lipca 2019 roku i wówczas utrzymywał, że jest niewinny, zaprzeczając, iż popełnił przestępstwo. 25 września 2019 roku sąd pierwszej instancji tymczasowo umorzył sprawę, a adwokat Mallo złożył apelację, która została odrzucona.
Jak donosi niemiecki "Focus", na początku roku sąd w Barcelonie wznowił postępowanie w tej sprawie. W czwartek 11 lipca br. Hugo Mallo stawił się przed wymiarem sprawiedliwości i znów przekonywał, że jest niewinny. "Nic nie zrobiłem. Tamtego dnia przywitałem się tylko z kolegami i maskotkami. Kiedy następnego dnia dowiedziałem się o zarzutach dotyczących molestowania seksualnego, w pierwszej chwili pomyślałem, że to żart. Pamiętam tylko, że uścisnąłem dłoń maskotki, tak jak inni zawodnicy" - słowa piłkarza cytuje "Focus". Sędzia z kolei argumentował, że powitanie żeńskiej maskotki trwało dłużej niż męskiego odpowiednika.
Prokuratura, a także adwokat ofiary domagają się 24-miesięcznej grzywny w dziennej wysokości zgodnej z majątkiem oskarżonego. Sprawa zatem jest w toku.