Boniek nie wytrzymał. Całkowicie puściły mu hamulce. Tak o Marciniaku jeszcze nie mówił

- W ogólnie nie rozumiem budowania strategii, że krzywda się komuś stała. To tak nie funkcjonuje. Szymon Marciniak był jednym z kandydatów - podkreślał Zbigniew Boniek w "Prawdzie Futbolu". W ten sposób były prezes PZPN odniósł się do decyzji UEFA, która nie nominowała polskiego arbitra na głównego sędziego finału Euro 2024. Boniek nie gryzł się w język i wskazał powód takiej decyzji.

Euro 2024 dobiega końca. Przed nami już tylko wielki finał, w którym Hiszpania zmierzy się z Anglią. Niemal wszyscy eksperci jednogłośnie wskazywali, że tak prestiżowy mecz powinien poprowadzić doświadczony Szymon Marciniak. Tak się ostatecznie nie stanie. Głównym rozjemcą spotkania został Francois Letexier. Polak pojawi się na murawie, ale jedynie w roli sędziego technicznego. Taka decyzja UEFA wywołała spore poruszenie w środowisku piłkarskim. Wiele osób wprost mówiło, że europejski organ popełnił błąd, nie dając szansy Marciniakowi. 

Zobacz wideo Kłos mocno o piłkarzach. "Jednego trzeba opieprzyć, a drugiego pogłaskać"

Zbigniew Boniek poruszył temat Marciniaka. Wskazał powody, dla których nie otrzymał nominacji. "Zawalił"

Wzburzenia kibiców i ekspertów całkowicie nie rozumie Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN był gościem piątkowego programu "Prawdy Futbolu" i właśnie brak nominacji dla Marciniaka był jednym z tematów. Bońka nie zdziwiła decyzja UEFA. Ba, spodziewał się jej już wcześniej, o czym dał znać m.in. na X.

Teraz były prezes PZPN wskazał, dlaczego polski arbiter najprawdopodobniej nie otrzymał nominacji. Przy okazji wytknął mu poważny błąd. - My jesteśmy dziwnym narodem. Nazwijmy rzeczy po imieniu. Marciniak należy do elity sędziów, ale totalnie zawalił półfinał w Lidze Mistrzów. Przedłużył mecz o 12 minut i nie uznał prawidłowej bramki. Gdyby to zrobił sędzia z innego kraju, to byśmy w Polsce go pochowali i mówili, że ma jechać do domu - ujawnił.

Boniek wskazał jedyny możliwy scenariusz, wedle którego moglibyśmy spodziewać się nominacji dla Marciniaka. Ten, jak wiadomo, się nie ziścił i zabrał ostatecznie szansę Polakowi na poprowadzenie meczu.

- Jeśli myśmy sobie w głowie wykalkulowali, że Marciniak jest Polakiem i musi gwizdnąć finał, to jest nasza sprawa. Oczywiście on miał możliwość być sędzią głównym, ale żeby to się zdarzyło, to Francja musiałaby wygrać swój półfinał. Było wiadomo, że jeżeli przegra, to najwięcej szans będzie miał jeden z dwójki Francuzów. O tym wszyscy wiedzieli, wydaje mi się, że nawet Szymon wiedział. To była taka tajemnica Poliszynela - podkreślał. 

Boniek mówi prost. "To tak nie funkcjonuje"

A na tym Boniek nie zakończył. Choć wprost przyznał, że Marciniak jest bardzo dobrym sędzią, to nie może prowadzić wszystkich najważniejszych imprez. Młodsi i mniej doświadczeni też muszą otrzymać szanse. Jednak w naszym kraju panuje inne przekonanie, co bardzo go dziwi. 

- Marciniak prowadził finał LM, mundialu, prowadził wiele fantastycznych meczów. W ogólnie nie rozumiem budowania strategii, że krzywda się komuś stała. Tych sędziów jest dużo i dużo dobrych. To tak samo, jakbyś miał pójść zatańczyć tango i miałbyś 20 kobiet i jedną musisz wybrać, a pozostałe 19 będą mówiły, że nie słusznie nie zostały wybrane. To tak nie funkcjonuje. Marciniak był jednym z kandydatów - dodawał Boniek. 

Sam Marciniak miał być rozczarowany decyzją UEFA, ale przyjął ją z godnością, o czym świadczy filmik zamieszczony przez niego na Instagramie. - Kończymy ten turniej z głową podniesioną do góry, klata wypięta do przodu. (...) W turnieju jest, jak jest. Zawsze jeden zespół może sędziować w turniejowym finale. Tym razem to nie my, ale trzymamy kciuki za naszych kolegów. Lecimy dalej - mówił arbiter

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.