Środowisko piłkarskie w Szwecji w ostatnich dniach dotknęła wielka tragedia. W poniedziałek 16 października tamtejsza reprezentacja pojechała do Brukseli, aby rozegrać mecz eliminacji do mistrzostw Europy przeciwko Belgii. Okazało się, że jeszcze przed rozpoczęciem spotkania tunezyjski zamachowiec śmiertelnie postrzelił dwóch szwedzkich kibiców. W niedzielę 22 października na skandynawskich fanów spadła kolejna, smutna informacja.
Przez całą klubową karierę Reino Boerjesson był związany ze szwedzkimi zespołami. Przygodę z piłką nożną zaczynał 1951 roku w drużynie Jonsereds IF. Zaledwie rok później przeszedł do IFK Goeteborg, po czym reprezentował barwy Norrby IF oraz Oergryte IS.
W reprezentacji Szwecji Boerjesson rozegrał tylko 10 meczów, jednak aż cztery z nich to występy na mistrzostwach świata w 1958 roku. Wtedy to mundial był rozgrywany właśnie w kraju ze Skandynawii. Szwedzi doszli do finału, w którym przegrali z Brazylią 2:5. Na murawie błyszczał m.in. legendarny Pele. Pierwsze dwa mecze na mistrzostwach Reino Boerjesson rozpoczynał na ławce rezerwowych, jednak w dwóch kolejnych pojawiał się na boisku od pierwszej minuty.
W 2004 roku były piłkarz został włączony do Galerii Sław Szwedzkiego Futbolu. - Był fantastycznym człowiekiem, a także zawodnikiem, dzięki któremu jego koledzy z drużyny stawali się lepszymi piłkarzami. Potrafił strzelać gole, ale zawsze dbał przede wszystkim o dobro klubu. Był prawdziwym graczem zespołowym - powiedział w rozmowie z "Goeteborgs-Posten" przyjaciel zmarłego Boerjessona, Bo Andersson.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Główną przyczyną śmierci 94-latka było ostre zapalenie płuc, z którym zmagał się od kilku tygodni.
Komentarze (0)
Nie żyje legendarny wicemistrz świata. Od tygodni walczył z chorobą
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!