Pjunik Erywań jest najbardziej utytułowanym klubem w Armenii. Sięgał po mistrzostwo kraju łącznie 15 razy. Ponadto ma na koncie także osiem triumfów w Pucharze Armenii oraz 10 w superpucharze. Klub regularnie gra również w europejskich pucharach. Ostatnio zmaga się z poważnymi problemami.
Jak donosi portal Championat.com, krajowa federacja piłkarska rozwiązała umowę dzierżawy stadionu w Abowianie, na którym Pjunik rozgrywał mecze domowe. Ponadto działacze nie zgodzili się na organizację spotkań drużyny na rezerwowym obiekcie w Armawirze ani na stadionie narodowym. - W połowie sezonu Pjunik został natychmiast pozbawiony zarówno areny głównej, jak i rezerwowej. Mamy możliwość gry tylko na boiskach innych drużyn, jeśli się na to zgodzą - powiedział prezes Pjunika Artur Soghomonyan, cytowany przez Championat.com. I dodał, że spotkanie najbliższej kolejki rozegra na arenie w Giumri, oddalonej około 200 kilometrów od Erywania.
Na tym problemy się nie kończą. Konflikt z federacją rozpoczął się w sierpniu. Wówczas federacja zablokowała sprzedaż biletów na domowy mecz Pjunika w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy z Bodo-Glimt (0:3). W związku z tym wpuścił kibiców za darmo, co jest niezgodne z przepisami UEFA. Finalnie został za to ukarany. - Nasz klub gra w europejskich pucharach na stadionie narodowym, który należy do Federacji Piłki Nożnej Armenii. Tydzień temu oficjalnie potwierdzono, że bilety na mecz będą dystrybuowane za pośrednictwem agencji, a nawet ruszyła sprzedaż internetowa. Jednak niespodziewanie na trzy dni przed meczem otrzymaliśmy informację, że odmówili pomocy w dystrybucji biletów - stwierdził wówczas Soghomonyan w rozmowie z Brontozyabra.com.
Prezes klubu wprost stwierdził, że decyzje działaczy federacji mają charakter polityczny. Soghomonyan regularnie krytykuje działania związku, co jak widać, bardzo nie podoba się działaczom. - W ubiegłym roku zwróciliśmy uwagę na liczne błędy Armeńskiego Związku Piłki Nożnej. Ale zamiast nawiązać dialog, wypowiedzieli nam wojnę, co doprowadziło do takich konsekwencji. W tym roku są wybory, a oni bardzo boją się porażki i chcą rozwiązać problemy z tymi, którzy ich nie popierają. Powodem nie jest piłka nożna, jest to kwestia polityczna - kontynuował.
Klub ze stolicy Armenii nie daje za wygraną i niedawno opublikował komunikat, w którym domaga się od federacji zmiany decyzji. "Nasze stanowisko ma na celu wyłącznie rozwój narodowej piłki nożnej. Zamiast konstruktywnego dialogu spotykamy się jednak z reakcją przywódców federacji, która raz po raz szkodzi nie tylko naszemu klubowi, ale także ogólnemu wizerunkowi ormiańskiej piłki nożnej na arenie międzynarodowej. Wzywamy kierownictwo federacji, aby skupiło się na wypełnianiu swoich obowiązków, w tym na zorganizowaniu uczciwych i bezstronnych rozgrywek ligowych" - czytamy. Ponadto prezes zapowiedział, że sprawa zostanie zgłoszona do FIFA.
Pjunik obecnie jest liderem tabeli i w sześciu meczach uzbierał 14 punktów. Najbliższy mecz rozegra w sobotę o godzinie 14:00. Tego dnia zmierzy się z BKMA.
Komentarze (1)
Lokalny gigant nad przepaścią. Miesiąc temu grali w Europie, teraz chcą ich zniszczyć
Po jakie licho mieszacie wszystko ?