Oba czwartkowe spotkania wzbudzały bardzo duże emocje. Fiorentina awansowała przecież do półfinału po ciężkiej przeprawie z Lechem Poznań, natomiast Basel dopiero po dogrywce wyeliminował zespół z Nicei. Nieco łatwiejszą drogę do półfinału mieli piłkarze West Hamu, którzy pewnie rozprawili się z Gent. Jego czwartkowy rywal Alkmaar wrócił z dalekiej podróży podczas konfrontacji z Anderlechtem, ponieważ w pierwszym meczu przegrał 0:2, aby w drugim odrobić straty i zapewnić sobie awans w konkursie jedenastek.
Spotkanie we Florencji lepiej rozpoczął zespół gości. Już w 8. minucie gola na 1:0 strzelił Jean-Kevin Augustin. Arbiter nie uznał jednak tego trafienia, ponieważ piłkarz znajdował się na spalonym. Długo trwała weryfikacja VAR, natomiast finalnie bramka nie została uznana. Cały czas lepiej w ofensywie spisywali się piłkarze Basel, a swoje okazje mieli Diouf oraz Ndoye. Nie udało się jednak trafić do siatki rywala. Ta sztuka udała się Fiorentinie. W 26. minucie gospodarze wykonywali rzut rożny. Dośrodkowanie zostało przedłużone przez Martineza Quartę, a do piłki dopadł Cabral i pewnie umieścił ją w bramce. Do przerwy nic się już więcej nie wydarzyło.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Tuż po przerwie inicjatywę przejęli gospodarze. W 54. minucie precyzyjne uderzenie z daleka oddał Rolando Mandragora, ale futbolówka minimalnie przeleciała nad poprzeczką. W 71. minucie kapitalną indywidualną akcję przeprowadził Andy Diouf, a następnie posłał piłkę w prawy dolny róg bramki Pietro Terracciano i dał wyrównanie w meczu. W 84. minucie po raz kolejny szansę mieli goście, kiedy dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego otrzymał Zeki Amdouni, ale jego uderzenie przeleciało minimalnie obok słupka. I kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie już zmianie, wtedy w doliczonym czasie gry Amdouni wykorzystał dobre prostopadłe podanie i bezlitośnie umieścił piłkę w siatce. Ostatecznie Basel pokonał Fiorentinę 2:1 po golu w 93. minucie.
Zdecydowanym faworytem drugiego czwartkowego meczu byli piłkarze Davida Moyesa. Niesieni ligowym zwycięstwem z Manchesterem United przystępowali do trudnej potyczki z Alkmaar. Pierwszą groźną okazję stworzyli sobie w 13. minucie, kiedy Benrahma oddał celny strzał z pola karnego, ale świetnie w bramce rywala spisał się Mathew Ryan. Upływały kolejne minut, a żadna z drużyn nie potrafiła wykreować sobie dogodnej sytuacji. Aż do 42 minuty, kiedy Reijnders oddał świetny strzał z dystansu, który zaskoczył Areolę. Dwie minuty później dobrą okazję do wyrównania miał Paqueta, ale po jego uderzeniu głową piłka ponownie zatrzymała się na bramkarzu Alkmaar.
W 65. minucie arbiter podyktował rzut karny za faul Ryana. Do piłki podszedł Benrahma i zdobył wyrównującą bramkę. Niespełna 10 minut później było już 2:1. Tym razem do siatki trafił bohater West Hamu w meczach ćwierćfinałowych oraz półfinałowych, czyli Jamajczyk Michail Antonio. Angielski klub dotrzymał korzystny rezultat do końca meczu i w zdecydowanie lepszych nastrojach poleci za tydzień do Holandii.
Rewanżowe starcia półfinałów LKE odbędą się już w najbliższy czwartek 18 maja. Oba rozpoczną się o godzinie 21:00.