Kiedy Lokomotiw Moskwa poinformował, że Maciej Rybus po zakończeniu sezonu odejdzie z klubu, można było się spodziewać, że Polak wyjedzie do innego kraju. W kontekście jego przenosin mówiło się między innymi o Turcji, jednak wciąż brakowało konkretnych doniesień o ofercie jakiegokolwiek zespołu.
Wątpliwości na temat przyszłości 32-latka wiązały się jednak z faktem, że jego najbliżsi mają dużo wspólnego z Rosją. Z tego kraju pochodzi jego żona, a w żyłach jego dzieci, które od momentu narodzin wychowują się w Moskwie, płynie rosyjska krew. Rybus stanął więc przed poważnym dylematem, który właśnie został rozwiązany.
W czwartek pojawiła się informacja, że Maciej Rybus przejdzie testy medyczne, po których przeniesie się do Spartaka Moskwa. Jak informuje rosyjski portal Soccer.ru, Polak ma związać się z nowym klubem rocznym kontraktem z możliwością przedłużenia o kolejny sezon. Jego pensja ma wynosić około 1-1,2 miliona euro rocznie.
Od początku wojny w Ukrainie toczyła się dyskusja na temat przyszłości polskich piłkarzy, którzy na co dzień reprezentują barwy rosyjskich klubów. Jako jedyny o jak najszybszym odejściu ze swojego klubu zdecydował Grzegorz Krychowiak, który udał się na 3-miesięczne wypożyczenie do AEK-u Ateny.
Pomocnik polskiej kadry zakończył już okres gry w Grecji i wrócił do Krasnodaru. Niebawem powinna się również wyjaśnić przyszłość Sebastiana Szymańskiego i Rafała Augustyniaka, którzy grają odpowiednio w Dynamie Moskwa i Uralu Jekaterynburg.