Wszystko wskazywało, że dominacja PSG szybko się nie skończy, a rywalizacja o mistrzostwo Francji straciła sens. Jeszcze chyba żaden inny zagraniczny inwestor, w czołowych ligach świata, nie obszedł się z jakimiś rozgrywkami piłkarskimi aż tak brutalnie.
Od kiedy w 2011 roku nowym właścicielem Paryżan został fundusz Qatar Sports Investments, a prezesem klubu mianowano Nassera Al-Khelaigi`ego (kuzyna szejków będących właścicielami Manchesteru City), PSG kompletnie zdominowało rozgrywki we Francji. Wygrali Ligue 1 w 2013 roku, a także w trzech kolejnych latach. Zdobywali też puchary krajowe (2014-17). Wyjątkiem był tylko zeszły sezon.
Monaco prowadzone przez Leonardo Jardima nieoczekiwanie wygrało ligę. Ale z tamtej drużyny nie zostało wiele. Księstwo opuścili tego lata: Benjamin Mendy, Bernardo Silva (obaj są w Manchestere City) i Tiemoue Bakayoko (do Chelsea), a transferu zażądał też Kylian Mbappe. Najprawdopodobniej trafi do Realu Madryt lub... PSG.
Raczej wątpliwe, by Monaco znowu mogło zagrozić Paryżanom. Jeszcze niedawno Dmitrij Rybołowlew, rosyjski oligarcha będący właścicielem Monaco, chciał rzucić PSG wyzwanie, ale jego majątek wyceniany na 8,5 miliarda dolarów został - półtora roku temu - decyzją sądu podzielony na dwa. Połowę w ramach rozwodu zabrała jego żona. Ważny jest też fakt, że Monaco posiada mały stadion. Jest to co prawda jedyny obiekt sportowy na świecie, który jest w stanie pomieścić dwie trzecie ludności kraju, ale rekord frekwencji na stadionie Stade Louis II wynosi niespełna 19 tysięcy kibiców. Parc des Princes gości prawie 50 tysięcy.
Panowanie we Francji to obowiązek dla PSG, ale nadrzędnym celem katarskich szejków jest wygranie Ligi Mistrzów.
- Ponownie na lata powinni zdominować wszystkiego rozgrywki we Francji. Wygranie Ligi Mistrzów będzie jednak niezwykle ciężkim wyzwaniem. Neymar i Dani Alves to wielkie wzmocnienia, ale paradoksalnie, drużyna aż tak wiele się nie zmieniła. Może dojrzeje w ciągu dwóch, trzech sezonów i dopiero wtedy będzie naprawdę poważnym kandydatem do triumfu? Nie można też obarczać Neymara aż taką presją. W Paryżu już kiedyś obarczono jednego zawodnika odpowiedzialnością za zdobycie Ligi Mistrzów. A pamiętajmy, że Zlatan Ibrahimović jest wyjątkowo odporny i nie ma problemu z presją. Poprzedni sezon La Liga pokazał, że Neymar czasami sobie z tym nie radzi, a przecież i tak był w cieniu Messiego. Tu już za nikim się nie schowa. Jest na pierwszym planie. Półfinał jest realny, ale wygranie rozgrywek zdecydowanie mniej – powiedział w rozmowie ze Sport.pl Mateusz Majak, komentator Eleven i ekspert ligi francuskiej.
W LM w ostatnich latach szło im nieźle, ale brakowało szczęścia w losowaniu. Cztery razy z rzędu odpadali w ćwierćfinale rozgrywek, dwukrotnie z Barceloną. Z wicemistrzami Hiszpanii odpadli także w marcu 2017 roku w 1/8 finału, chociaż wygrali pierwszy mecz aż 4:0. Głównym winowajcą został trener drużyny.
- Unai Emery to autorski pomysł właściciela klubu, więc otrzymał od niego duży kredyt zaufania. Warto pamiętać, że PSG w minionym sezonie zdobyło aż 87 punktów w Ligue 1. W poprzednich latach, taki dorobek zapewniał mistrzostwo. Nikt się nie spodziewał, że Monaco wystrzeli z tak niesamowitą formą. Paryżanie zdobyli za to puchar ligi, puchar i superpuchar kraju, a także byli w stanie rozgromić Barcelonę 4:0.
W rewanżu trener popełnił jednak błąd, bo ustawił drużynę zdecydowanie zbyt defensywnie. Miał też kłopoty z komunikacją z piłkarzami. Przypomnijmy sobie ostatnie minuty rewanżu z Barcą, Paryżanie nie potrafili "zagrać na czas". Ba, oni od 85. minuty nie wymienili trzech z rzędu celnych podań i przegrali 1:6. Teraz jego pozycja jest nie zagrożona, ale kilka słabszych spotkań szybko to zmieni. Wtedy Hiszpan może pożegnać się z posadą już zimą - dodaje Majak.
Po tym jak latem 2016 roku odszedł Zlatan Ibrahimović, zarzucano PSG, że brakuje im prawdziwego lidera. Edinson Cavani robi co może, aby go godnie zastąpić, strzelił 50 goli w ostatnich 52 meczach, ale potrafi zawodzić w ważnych spotkaniach. Nie ma też takiej charyzmy jak Szwed. A drużynie zarzucono także zbyt małą liczbę doświadczonych zawodników i złą atmosferę w szatni.
Zawodnicy kłócili się o wszystko. Część chciała grać na innej pozycji, niż nakazywał im trener, inni czuli się poniżeni siedzeniem na ławce, lub ostentacyjnie żądali wyższych zarobków. Mowa tu o Cavanim, Marquinhosie, Adrienie Rabiocie czy Marco Verrattim. Jednak wszystkich przebił w zeszłym roku Serge Aurier, który publicznie skrytykował trenera i wulgarnie obrażał Zlatana.
Dlatego latem dokonano potężnych wzmocnień, wydano aż 238 mln. Pozostałe dziewiętnaście drużyn Ligue 1 łącznie wydało na transfery tylko o 40 mln euro więcej.
"Szokujący" transfer Neymara
Wielu zszokowało wydanie 222 mln euro za Neymara, ale czy słusznie?
W styczniu Real zapłacił za 17-letniego Viniciusa Juniora z Flamengo aż 45 mln euro, choć ten w seniorskiej piłce przebywał na boisku zaledwie przez 10 minut.
Rynek się zmienia, więc i ceny idą w górę. Firma Deloitte obliczyła, że w 1998 roku, kiedy Inter pobił ówczesny transferowy rekord świata i kupił Ronaldo za – w przeliczeniu na euro - 28 mln, to wydali na niego niemal połowę swoich rocznych przychodów. A już rok temu, kiedy Paul Pogba trafił do Manchesteru za 105 mln euro, było to zaledwie 15 procent dochodów United w sezonie! Dzisiejsze transfery są bardziej logiczne pod względem ekonomicznym niż te sprzed kilkunastu lat.
Ale przede wszystkim PSG kupiło piłkarza doskonałego. Mogącego stać się jednym z najwybitniejszych w historii. Ma zaledwie 25 lat, a już zdobył 311 bramek w karierze. Cristiano Ronaldo w jego wieku strzelił ”tylko” 189 goli, choć grał też nieco na innej pozycji.
Żaden inny piłkarz w czołowych pięciu ligach świata nie strzelił w zeszłym sezonie ponad 20 goli i zarazem zaliczył ponad 20 asyst.
Transfer Neymara był ponad dwa razy droższy niż transakcja z Pogbą, ale był także przełomowy pod innymi względami. Jaki inny klub wykupił aktualnego czołowego zawodnika Barcelony?
Nie znajdziemy w dzisiejszym futbolu podobnego przykładu. Musielibyśmy się chyba cofnąć do 2000 roku, kiedy Real ściągnął Luisa Figo.
Czemu Neymar zmienił klub? Skusiły go gigantyczne pieniądze, będzie zarabiał euro na sekundę, czyli około 31 mln euro rocznie. Chciał też wreszcie wyjść z cienia Leo Messiego. Teraz zostanie nie tylko twarzą Paryża, ale i mundialu w Katarze w 2022 roku. "Oficjalnie”, to właśnie dlatego otrzymał od właścicieli PSG 222 mln, aby wykupić się z Barcelony. Przy okazji, jego ojciec, będący również agentem syna, zgarnął prowizję w wysokości 36 mln euro! Chyba tylko Mino Raiola może pochwalić się taką transakcją.
Neymara przyciągnął też sportowy projekt PSG. Klub ciągle się rozwija, A Barcelona? W 2015 roku była na samym szczycie, ale już od dwóch sezonów nie przeszła ćwierćfinału rozgrywek, a jej obecna kadra jest słabsza niż kilka lat temu.
W aklimatyzacji w nowym klubie pomoże mu jego rodak, Dani Alves, czyli najbardziej utytułowany piłkarz w historii. We Francji spotka też wielu innych przyjaciół z kadry, z którą za 12 miesięcy zagra o złoto mundialu. Transfery Brazylijczyków nie tylko zapewnią niezbędne doświadczenie w walce o LM, ale powinny wpłynąć także pozytywnie na atmosferę w szatni. Przecież w drużynie są już: Marquinhos, Thiago Silva, Thiago Motta (Brazylijczyk z włoskim paszportem), Lucas Moura. Wśród innych zawodników z Ameryki Południowej są Angel Di Maria, Javier Pastore (obaj Argentyna) i Cavani (Urugwaj).
Pastore już zdążył udowodnić, że zależy mu na dobrej atmosferze. Zrezygnował z prestiżowego nr ”10” i przekazał go Neymarowi. Czy latynoska kolonia może paradoksalnie okazać się zgubą?
- W Realu, w latach 2005-2009, też było wielu Brazylijczyków [Ronaldo, Robinho, Julio Baptista, Roberto Carlos i Emerson-red.], ale czasami zbyt radosna atmosfera nie przekłada się wcale na wyniki. Przecież Królewscy kilka razy z rzędu odpadali już w 1/8 finału LM. Zbyt liczna brazylijska kolonia to niekoniecznie dobry pomysł. Trener musi zapanować nad zespołem. Już w poprzednich rozgrywkach miał problem z tworzeniem się "grupek” – mówi Majak.
Potencjalny pierwszy skład PSG wygląda imponująco. Emery najprawdopodobniej zdecyduje się na dotychczasowe ustawienie 1-4-3-3. Ewentualnie może wybrać: 1-4-2-4, czyli opcję bardziej ofensywną. Trzeba jednak pamiętać, że wciąż realny jest transfer Mbappe. Wtedy szkoleniowiec będzie miał jeszcze większy ból głowy.
Wydaje się, że wyjściowa "11" wygląda na godną finału LM, ale pojawiają się wątpliwości, czy reszta składu prezentuje odpowiedni poziom.
- Ławka rezerwowych jest zbyt wąska, a pamiętajmy, ze przyjście Neymara będzie skutkowało odejściem kilku zawodników. Być może nawet tych, którzy w poprzednim sezonie grali w podstawowym składzie. Brakuje zmiennika dla Cavaniego. A Verratti musi utrzymać wysoką dyspozycje przez cały sezon. To gracz wybitny, ale świetne mecze, przeplata słabymi, lub jest kontuzjowany. Przydałby się także kolejny środkowy obrońca. Thiago Silva może nie jest ”przereklamowany”, ale odstaje już poziomem od światowej czołówki. Zdarzają mu się gorsze występy, szczególnie zawodzi w prestiżowych spotkaniach. Brakuje też klasowego bramkarza. Podczas tournee Kevin Trapp popełniał katastrofalne błędy w sparingach. Alphonse Aréola pokazał się tam z dobrej strony, ale potrzeba chyba lepszego zawodnika, by realnie myśleć o wygraniu LM – zakończył Majak.
Transfer z Sevilli do PSG miał być kolejnym krokiem naprzód w jego karierze. Francuzi dysponują znacznie mocniejszą kadrą niż Hiszpanie, ale raczej niewielu spodziewało się, że paryska przygoda Polaka okaże się aż taką męczarnią. PSG wydało na niego stosunkowo dużą kwotę (około 30 mln euro), a w aklimatyzacji pomóc miał także Emery, który z Krychowiakiem, dwukrotnie triumfował w Lidze Europy. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna.
Polak przegrał rywalizację o miejsce w składzie z Verrattim, Rabiotem, Mottą i Blaisem Matuidim. W Ligue 1 zagrał zaledwie 655 minut. Waleczności nikt nie może mu odebrać, ale pod względem techniki i kreowaniu akcji, nie mógł się równać z konkurencją. Teraz prawdopodobnie wróci do Hiszpanii, ale nikt w Paryżu raczej nie będzie po nim płakał. Tam myślą już tylko o rozpoczynającym się sezonie i wymarzonym triumfie w LM.