Symbolem El Clasico nazwał to ujęcie kataloński "Sport". Była 42. minuta i Messi strzelił właśnie gola na 2:2. Pod polem karnym Realu doszło do przepychanek, Pepe kłócił się z Ceskiem Fabregasem, ale tak naprawdę awanturowali się wszyscy piłkarze przebywający pod bramką "Królewskich". Tylko jeden człowiek nie wyglądał na zainteresowanego awanturami. Tylko jeden był skupiony na grze w piłkę. Messi chwycił futbolówkę, by jak najszybciej dostarczyć ją na środek boiska. Wiedział, że remis Barcelonie nic nie daje.
fot. REUTERS/Paul Hanna
"Zdjęcie jest warte tysiąc słów. Mówi się tak tysiąc razy i to nie przestaje być prawdą. Ten obrazek pokazuje, że tym, który ciągnie wózek w Barcelonie, jest Lionel Messi" - zachwyca się "Sport".
Zdaniem gazety zdjęcie pokazuje geniusz Argentyńczyka, który nie jest zainteresowany rzeczami, które nie są piłką nożną. Nieważne, co się dzieje, on po prostu szuka kolejnego gola.
I znalazł. W sumie w niedzielnym El Clasico strzelił trzy bramki (w tym dwie z rzutów karnych) i zaliczył asystę. Dzięki trzem trafieniom pobił rekord Alfredo Di Stefano w liczbie zdobytych goli w El Clasico. Ma ich już 21.