Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry przy stanie 1:1 sędzia pWolfgang Stark odyktował rzut karny dla gości po tym, jak bramkarz PSG Salvatore Sirigu podciął w polu karnym szarżującego na bramkę Alexisa Sancheza. Bezsprzecznie doszło do kontaktu między zawodnikiem gospodarzy a Chilijczykiem, jednak szkoleniowiec PSG jest zdania, że "jedenastka" została przyznana niesłusznie.
- To był prezent od sędziego. Mamy doświadczenie z Alexisem z towarzyskiego meczu, który graliśmy w sierpniu. Wtedy też "nurkował", dobrze go znamy. On lubi to robić i nie ma w tym nic odkrywczego - powiedział Ancelotti.
Mimo wszystko szkoleniowiec jest bardzo zadowolony z postawy swojej drużyny, która ostatecznie zremisowała z faworyzowanym rywalem 2:2. - Graliśmy bardzo dobrze w początkowych minutach, jednak później wszystko się skomplikowało. Zużyliśmy mnóstwo energii, by wyrównać stan meczu - zaznaczył Ancelotti.
- Rozstrzygnięcie wciąż jest sprawą otwartą. Pokazaliśmy, że potrafimy rywalizować z Barceloną. Na jej terenie będziemy musieli strzelić dwa gole, zrobiliśmy to dziś wieczorem i teraz powtórzymy to samo w rewanżu - dodał Włoch.
Dziesięć minut przed tym jak Xavi wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Sanchezie, sędzia podjął jeszcze jedną kontrowersyjną decyzję, która zirytowała z kolei drugiego szkoleniowca - Rourę zastępującego Titę Vilanovę. Ibrahimovic strzelił gola po tym jak dobił strzał Thiago Silvy odbity od słupka.
- Słyszałem, że Szwed był na wyraźnym spalonym i to o kilka dobrych metrów - powiedział po meczu szkoleniowiec Barcy. - Wciąż pamiętam, co się stało w naszym poprzednim meczu z Milanem. Jeden gol padł po zagraniu ręką, jednak sędzia tego nie widział. A dzisiaj znów było kilka decyzji sędziego, które były bardzo wątpliwe - dodał.
Komentarze (36)
LM. Trenerzy wściekli na sędziego po meczu PSG - Barcelona
Dalej mecze będą drukowane.
Ale może o to chodzi działaczom FIFA i UEFA czyli organizacjom o strukturze mafijnej.