Po sobotnim remisie Wisły Płock z Lechem Poznań przed Górnikiem otworzyła się szansa, żeby wskoczyć na czwarte miejsce w tabeli Ekstraklasy, które może dać grę w europejskich pucharach.
Górnik otworzył wynik spotkania już w siódmej minucie, a piłkarze Marcina Brosza wykorzystali poważny błąd Adama Matuszczyka. Marcin Urynowicz przejął podanie i w sytuacji sam na sam wpakował piłkę do bramki.
W 34. minucie było już 2:0, a kapitalne dośrodkowanie 21-letniego Smugi wykorzystał Damian Kądzior, który miał przed sobą tylko bramkarza Zagłębia. Górnik w drugiej połowie oddał inicjatywę Zagłębiu Lubin, które stworzyło sobie kilka sytuacji, ale za każdym razem dobrze bronił Tomasz Loska.
Dzięki wygranej Górnik Zabrze wskoczył na czwarte miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Górnik ma 56 punktów i w tym momencie traci trzy oczka do drugiego Lecha Poznań.
Swój mecz wygrała także Wisła Kraków, która rozbiła Koronę Kielce 3:0. Wisła bardzo dobrze weszła w mecz i już w piątej minucie Zoran Arsenić posłał świetne podanie do Carlitosa, a ten nie miał żadnego problemy z pokonaniem Alomerovicia.
Wisła kontrolowała przebieg tego meczu, ale Korona doprowadziła do dwóch groźnych sytuacji. Raz piłka nawet znalazła się w bramce krakowian, ale sędzia skorzystał z systemu VAR i dopatrzył się spalonego Możdżenia.
VAR był wykorzystany jeszcze raz, gdy sędzia sprawdzał, czy Fran Velez zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Piłkarz Wisły dostał co prawda w łokieć, ale arbiter nie dopatrzył się umyślności.
Przed przerwą Wisła podwyższyła jeszcze wynik za sprawą Jesusa Imaza. W drugiej połowie działo się niewiele, a Korona nie była w stanie sforsować drugiej linii krakowskiej Wisły. W 70. minucie Carlitos wykorzystał jeszcze jeden błąd obrońców i drugi raz wpisał się na listę strzelców.
Dzięki wygranej Wisła wskoczyła na szóste miejsce w tabeli, ale do czwartego miejsca, które może dać awans do pucharów traci aż pięć punktów