- Bez przerwy modlę się za Julesa. Taki wypadek jak jego, mógł się przytrafić każdemu z nas - pisze Hamilton .
- My kierowcy wyścigowi, nigdy nie ulegamy iluzji, że ryzyka nie ma. Poruszamy się z ogromnymi prędkościami w poważnym sporcie. Zdaję sobie sprawę, jakie niebezpieczeństwo wiąże się z moją pracą - czytamy w felietonie Hamiltona.
- Nie wsiadam do samochodu z poczuciem strachu, to by się nigdy nie sprawdziło. Nie możesz wjeżdżać w zakręt z myślą "jeśli zahamuję zbyt późno, może się coś zdarzyć" albo "jeśli hamulce się zepsują..." - dodaje kierowca Mercedesa i wspomina dramatyczne wydarzenie z dzieciństwa: - Gdy miałem dziewięć lat i jeździłem w gokartach, widziałem, jak jeden z młodych kierowców zginął. Jeden z moich kolegów po tym wypadku przestał się ścigać. Mi to nawet przez głowę nie przemknęło.
Czym oni podróżują? Najefektowniejsze autobusy klubowe [ZDJĘCIA]
">