Paul Allen doznał wstrząśnienia mózgu i kilku złamań po tym, jak został trafiony prawą tylną oponą z maszyny Webbera po nieudanym pit-stopie.
Po wypadku wprowadzono zmiany w przepisach: od teraz tylko pracownicy zespołów mają dostęp do pit lane. Ekipy telewizyjne nie mają tam dostępu podczas wyścigowego weekendu.
Red Bull przeprowadził szczegółowe śledztwo, którego wynikami podzielił się z Międzynarodową Federacją Samochodową (FIA) oraz innymi zespołami. Okazało się, że człowiekowi obsługującemu pistolet do kół omsknął się prawy kciuk i przypadkowo za wcześnie zwolnił bolid do jazdy.
Aby uniknąć powtórki, Red Bull ma tak zmienić design swojego pistoletu, aby w razie podobnego omsknięcia operator nie miał szans trafić w przycisk zwalniający maszynę.
Dodatkowo osoba odpowiedzialna za kontrolę pit-stopu dostała wyraźny nakaz niewypuszczania bolidu, dopóki nie dostanie wyraźnego sygnału od człowieka z pistoletem, że przykręcanie kół się powiodło.
Obowiązujący system używany jest w Red Bullu od ponad roku. Obserwacja niezależnych sygnałów nadawanych przez człowieka od kół i człowieka od lewarka nadal uważana jest za bezpieczniejszą od polegania na sygnale wypuszczanym przez jedną osobę.
Komentarze (1)
F1. Red Bull zmienia procedury w pit-stopie po incydencie z GP Niemiec