Andrejczyk, to jedna z najbardziej utalentowanych oszczepniczek w Polsce. Na igrzyskach w Rio zajęła 4. miejsce, ale z dalszej walki o sukcesy w swojej dyscyplinie wyeliminowała ją kontuzja barku. Jeszcze większe problemy sprawiał natomiast kostniak zatok. - To rodzaj łagodnego nowotworu kości - przyznała lekkoatletka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Powodował niedotlenienie organizmu. Teraz już tak szybko się nie męczę i... nie mam podkrążonych oczu - dodała.
22-latka niedawno wróciła do treningów. Jest już po obozie w Cetniewie, a do końca stycznia będzie trenować w Spale. W przeciwieństwie do większości kadrowiczów postawiliśmy z trenerem na krajowe przygotowania. Na obóz zagraniczny do portugalskiego Monte Gordo wybieramy się dopiero w lutym - zdradza Andrejczyk.
Polska oszczepniczka, która w 2016 roku należała do czołowych lekkoatletek w swojej dyscyplinie, pierwszy start po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi zaplanowała na marzec. W dniach 9-10 marca weźmie udział w Pucharze Europy w Samorinie. - Nie mogę się już doczekać tego startu - mówi zawodniczka.