Światowa Agencja Antydopingowa może ukarać Rosjan kolejny raz

Czy Rosja stanie się znów banitą w sporcie? Światowa Agencja Antydopingowa miała do 31 grudnia 2018 uzyskać dostęp do danych moskiewskiego laboratorium antydopinowego. Ale termin nie został dotrzymany.
Zobacz wideo

Dostęp do danych o próbkach przechowywanych w laboratorium w Moskwie był jednym z warunków przywrócenia RUSADZIE (rosyskiej agencji antydopingowej) praw członkowskich i akredytacji światowych władz antydopingowych. Rosyjska agencja straciła te uprawnienia w 2015 roku, w związku z gigantycznym skandalem dopingowym. Wyszło wówczas na jaw, że w rosyjskim sporcie przez co najmniej kilka lat funkcjonował wielki system tuszowania dopingu. Jego apogeum były igrzyska zimowe w Soczi, podczas których Rosjanie dopuścili się nawet podmieniania próbek przechowywanych w olimpijskim laboratorium antydopingowym. 

Karą za te oszustwa był m.in. brak oficjalnej reprezentacji Rosji w ostatnich igrzyskach zimowych w Pjongczangu. Rosyjscy sportowcy mogli startować w igrzyskach 2018 tylko jako Olimpijczycy z Rosji (OAR), pod flagą olimpijską, bez prawa do wysłuchiwania rosyjskiego hymnu po zwycięstwie, i bez doliczania zdobytych w Pjongczangu medali do olimpijskiego dorobku Rosji. Co więcej, wystartować mogli tylko ci sportowcy, których specjalna komisja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego uznała za godnych dopuszczenia. Komisja wykluczyła wszystkich, co do których były podejrzenia o doping.

Rosjanie przyjęli tę karę, przyznali się do niektórych nieprawidłowości, ale nigdy nie potwierdzili, że ten system oszustwa funkcjonował za przyzwoleniem lub przy wsparciu władz państwowych. I nigdy nie dali międzynarodowym kontrolerom dostępu do próbek składowanych w moskiewskim laboratorium, ani do informatycznego systemu zarządzania wynikami kontroli dopingowych. Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) zażądała takiego dostępu, bo był to najlepszy sposób na ustalenie, czy zeznania Grigorija Rodczenkowa - były szef moskiewskiego laboratorium, który po ucieczce do USA zaczął demaskować rosyjski system dopingu - są wiarygodne. Rodczenkow zdołał zresztą skopiować przed ucieczką z Rosji wspomniany system zarządzania wynikami kontroli i udostępnił te dane śledczym WADA. Ale dostęp do oryginalnego pliku dałby śledczym większe możliwości, a ich ustaleniom - większą wiarygodność. Rosjanie odmawiali jednak dostępu do próbek i danych, tłumacząc, że prowadzą własne śledztwo w sprawie oskarżeń Rodczenkowa i do czasu zakończenia postępowania nie mogą udostępnić dowodów. 

Mimo takich uników ze strony Rosji, WADA we wrześniu zdecydowała się na kompromis i przywróciła warunkowo akredytację rosyjskiej agencji, licząc że to zachęci Rosjan do współdziałania. Warunkiem było jednak udostępnienie danych z laboratorium najpóźniej do 31 grudnia 2018.

Wysłannicy WADA weszli do laboratorium 17 grudnia, ale potrzebnych danych nie otrzymali. Rosjanie zgłosili bowiem zastrzeżenia co do przywiezionego przez kontrolerów sprzętu i sposobów jego wykorzystywania. Postawili warunek: sprzęt musi dostać rosyjskie certyfikaty. 

 - Nikogo nie dziwi, że Rosja nie dotrzymała terminu. Najwyższy czas, żeby WADA przestała dać się zwodzić  i jak najszybciej uznała działanie Rosjan za niezgodne z wymaganymi standardami - powiedział szef amerykańskiej agencji antydopingowej Travis Tygart.

Nawet dyrektor RUSADA Jurij Ganus uznał tę grudniową rosyjską woltę w sprawie laboratorium za błąd i napisał bardzo mocny list otwarty do Władimira Putina. Do, jak nazwał prezydenta w tym liście, "lidera naszego wielkiego sportowego narodu". I wezwał go, by nie dopuścił do zaostrzenia sporu z WADA. "Nie tyle się boję utraty statusu RUSADA, ile wykluczenia naszych sportowców ze wszystkich międzynarodowych zawodów, utraty prawa organizowania międzynarodowych zawodów w Rosji, utraty prawa Rosjan do działania w międzynarodowych federacjach sportowych. To się skończy samoizolacją Rosji na arenie międzynarodowej. Taka samoizolacja zaszkodzi Rosji. Dobrze zorganizowany mundial w Rosji pokazał, że otwartością i dyplomacją można zniszczyć negatywne etykietki przypinane Rosji przez jej zdrajców, pokazać światu prawdziwą, atrakcyjna, otwartą na sport Rosję. Zawsze byliśmy po stronie prawdy, a teraz gwałcąc międzynarodowe przepisy antydopingowe, przesuwamy się na stronę, po której nie zwykliśmy być. Trudno odzyskać zaufanie, gdy duchy przeszłości odstraszają nas od zrobienia kroku naprzód" - napisał Ganus w liście do Putina.

Jak zareaguje na ostatnie wydarzenia WADA? Na razie wszystko wskazuje na to, że da sobie czas do 14 stycznia. Wtedy zbiorą się specjaliści WADA odpowiedzialni za stwierdzanie niezgodności w przepisach krajowych agencji antydopingowych.

Ikona Sportu 2018 czytelników Sport.pl to:
Adam Bielecki i Denis Urubko
9%
Bartosz Kurek
25%
Michał Kubiak
5%
Vital Heynen
3%
Kamil Stoch
17%
Stefan Horngacher
3%
Robert Lewandowski
4%
Robert Kubica
13%
Andrzej Bargiel
3%
Justyna Święty-Ersetic
5%
Michał Haratyk
0%
Adam Kszczot
2%
Wojciech Nowicki
0%
Anita Włodarczyk
3%
A. Kobus-Zawojska, M. Springwald, M. Wieliczko i K. Zillmann
0%
Reprezentacja Polski w amp futbolu
8%
Więcej o:
Copyright © Agora SA