Polka źle wystartowała, szybko straciła dystans do rywalek, ale miała dość przyzwoitą drugą połowę dystansu i ostatecznie finiszowała z piątym czasem. Zwyciężyła Ashley Henderson z USA z czasem 11.07 sekundy.
Swoboda przebiegła dystans 100 metrów w czasie 11,28 sekundy. To wynik o 0,04 sekundy gorszy od jej najlepszego wyniku z tego roku i 0,16 sekundy gorszy od rekordu życiowego.
- Źle to wyglądało. Myślałam, że szybciej pobiegnę - powiedziała Swoboda i się zacięła. Reporter TVP Sport dopytywał o powody takiego wyniku, a biegaczka tylko kręciła głową i wycedziła z siebie: - Nie wiem.
I potem już się rozkleiła. Po policzka pociekły łzy. - Po prostu, nie mam już siły, chyba. Mam dosyć. Trenerka powiedziała, że na rozgrzewce bardzo dobrze wyglądałam, sama się czułam bardzo dobrze, byłam gotowa na szybciej... - dodała.
Reporter zmienił temat, nawiązał do udanego startu Martyny Kotwiły w na MŚ juniorek w Tampere (zdobyła tam brąz) i zasugerował, że przecież Polska może z optymizmem patrząc w przyszłość mając takie sprinterki. I wymienił wśród nich Swobodę. Ta się uśmiechnęła. - Ktoś mnie będzie musiał zastąpić - powiedziała niespełna 21-letnia sprinterka i ułożyła ręce w literę "T", jakby brała przerwę na żądanie.