Washington Wizards zakończyli poprzedni sezon z bilansem 46-32, który dał im piąte miejsce w Konferencji Wschodniej. W pierwszej rundzie play-off zespół Marcina Gortata rozbił Toronto Raptors 4-0, w drugiej uległ 2-4 Atlanta Hawks. Po raz drugi z rzędu nie udało się awansować do finału Wschodu. Do trzech razy sztuka?
-To jest nasz podstawowy cel. Marzymy o grze o tytuł - mówi rozgrywający John Wall, lider zespołu. Czy Wizards mają realne szanse na to, by wykonać skok naprzód?
Jeśli chodzi o trzon zespołu, to wiele się nie zmieniło. Nadal liderem będzie szybkonogi Wall, w rolę pierwszego strzelca wejdzie Bradley Beal, o ile mu zdrowie na to pozwoli, a gra pod koszem będzie domeną Marcina Gortata do spółki z Nene Hilario, choć 33-letni Brazylijczyk do końca sezonu w zespole może nie dotrwać - latem kończy mu się kontrakt, Wizards będą szukali wymian, by jeszcze wzmocnić zespół. Spodziewana jest większa rola Otto Portera, który błysnął dobrą grą w play-off.
Podczas letnich transferów zespół postawił na zmiany na obwodzie. Nie ma już doświadczonego mistrza Paula Pierce'a, który odszedł do Los Angeles Clippers, z zespołem rozstał się też wiekowy rozgrywający Andre Miller. W zamian ściągnięto strzelca Gary'ego Neala (ostatnio Minnesota Timberwolves) oraz trzech graczy na obwód: w drafcie wybrano Kelly'ego Oubre Jr., sprowadzono wszechstronnego Jareda Dudleya (grał z Gortatem w Phoenix Suns, a ostatnio w Milwaukee Bucks) i skrzydłowego Alana Andersona (Brooklyn Nets). Ten ostatni ciągle nie doszedł do siebie po kontuzji i majowej operacji, nie wiadomo, czy będzie trenował w pierwszych dniach obozu.
Zmiany w składzie wskazują, że Wizards planują grać nieco niższą piątką, będą bardziej stawiać na rzuty z dystansu i wszechstronność - tak się teraz gra w NBA. Czy tak będzie rzeczywiście, przekonamy się podczas spotkań przedsezonowych. Wizards podczas okresu przygotowawczego zagrają siedem sparingów, z czego trzy przed własną publicznością. Pierwszy mecz kontrolny we wtorek 6 października z Philadelphia 76ers.
Wizards skupiają się na tym sezonie, ale cały Waszyngton z tyłu głowy ma możliwość sprowadzenia Kevina Durant. Niespełna 27-letniemu skrzydłowemu latem kończy się kontrakt z Oklahoma City Thunder i część drużyn już szykuje miejsce w budżecie na sprowadzenie supergwiazdy. Choć na razie niezbyt wiele wskazuje, żeby Durant zmienił klub, to Wizards uważani są za ważnego gracza - Durant to chłopak z Waszyngtonu. Wizards chcą go przekonać, że warto wrócić w rodzinne strony na resztę kariery tak jak zrobił to rok temu LeBron James, wracając do Cleveland Cavaliers.
Durant weźmie to pod uwagę, jeśli Wizards udowodnią, że dają szanse na walkę o mistrzostwo. "Na papierze" wszystko wygląda pomyślnie - Wizards to zespół wciąż młody - Wall ma 25 lat, Beal i Porter po 22, wszyscy mogą być wkrótce jeszcze lepsi, do tego Gortat pod koszem i kilku weteranów. Durant na pozycji skrzydłowego do tej układanki pasowałby jak nikt inny.
-Wiem, że Kevin teraz skupia się tylko na tym, żeby zdobyć mistrzostwo z Thunder. Ja skupiam się na tym, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik z Wizards. Ale latem będę chciał z nim pogadać i przekonać go, że warto do nas dołączyć - mówi Wall.
Wizards sezon zaczną 28 października wyjazdowym meczem z Orlando Magic.
Mieli zawojować NBA, ale nic z tego nie wyszło. Pomylił się nawet Michael Jordan [DRAFTOWE WPADKI]
Komentarze (5)
NBA. Wizards Gortata chcą finału i Kevina Duranta
KD z Westbrookiem tworzą trzon OKC i wątpię by łatwo można by go skusić do odejścia :P.