• Link został skopiowany

Anwil może przejść do historii polskiego sportu. Tylko krok do europejskiego triumfu

Piotr Wesołowicz
Tylko krok dzieli Anwil Włocławek od dokonania czegoś, co nie udało się żadnej polskiej drużynie koszykarzy - zdobycia ważnego, międzynarodowego trofeum. W środę największa sensacja FIBA Europe Cup ograła w pierwszym meczu finału francuskie Cholet 81:77.
Koszykarze Anwilu Włocławek
Fot. Adam Romański/Plk.pl

Michał Fałkowski, rzecznik prasowy Anwilu Włocławek, chwilę się zastanowił, policzył, po czym odparł: – Pół dnia. Góra.

Zobacz wideo Legia Warszawa rozbije bank dla piłkarza?

Chwilę wcześniej spytałem, jak szybko we Włocławku wyprzedały się bilety na środowy mecz Anwil – Cholet, pierwsze finałowe starcie rozgrywek FIBA Europe Cup. Te "pół dnia" to i tak bezpieczne szacunki, bo zainteresowanie było tak duże, że gdyby włocławska hala była trzy razy większa, i tak byłby komplet. Na trybunach zmieściły się "tylko" 3963 osoby.

Włocławek żyje koszykówką. I ma finał!

Ale nie ma się czemu dziwić. Nie tylko dlatego, że chodzi o Włocławek – zieloną wyspę na koszykarskiej mapie, miasto, które oddycha tą dyscypliną jak żadne inne w Polsce. Również dlatego, że to mecz o wielką stawkę.

Wręcz historyczną, a patos jest w tym przypadku uzasadniony. Jeszcze nigdy żadna polska drużyna koszykarska nie zdobyła międzynarodowego trofeum. Tak – sięgała po trofea regionalne, ale nigdy po te najważniejsze, sygnowane przez FIBA, koszykarską odpowiedniczkę UEFA.

Podejścia były dwa, ale oba zakończyły się porażką. W 2003 r. Prokom Trefl Sopot zagrał w finale Pucharu Mistrzów Europy FIBA, ale przegrał z Arisem Saloniki, a blisko 20 lat później, w sezonie 2020/21, w finale FIBA Europe Cup zagrała Stal Ostrów Wlkp., ale przegrała z izraelskim Ironi Nes Ziona.

Do trzech razy sztuka? Teraz przyszedł czas na Anwil, zespół z tradycjami, ale w tym sezonie w Energa Basket Lidze raczej dołujący, wciąż niepewny awansu do play-off. Ale w Europie robiący sporą furorę.

– W Polsce lubi się ściągać innych w dół. Słyszałem, że niektórzy wyśmiewają puchar, o który gramy. My sami z powodu gry w finale medali sobie nie wręczamy, ale po prostu – cieszymy się z tego, gdzie jesteśmy – mówił nam przed spotkaniem trener Przemysław Frasunkiewicz.

Rzeczywiście – w poplątanej hierarchii międzynarodowych rozgrywek wyżej są Euroliga, Puchar Europy oraz Liga Mistrzów, a FIBA Europe Cup to puchar niższej kategorii. Ale uwierzcie, we Włocławku nic sobie z tego nie robili. To być może najważniejszy mecz w ich historii.

Fani przed Halą Mistrzów zbierali się już półtorej godziny przed spotkaniem. Wzorem NBA wszyscy w jednakowych, białych strojach. Niemal cztery tysiące kibiców, fantastyczna oprawa "Be legendary", śpiewy, które słychać było w całym kujawsko-pomorskim. I przeraźliwe gwizdy, gdy tylko przy piłce byli Francuzi.

A na parkiecie? Lepiej zaczął Anwil. Po trójkach Michała Nowakowskiego, Phillipa Greene'a czy Luke’a Petraska ekipa Frasunkiewicza prowadziła już 21:12, w obronie do bloków i zbiórek skakał Malik Williams, a drużyna czerpała dodatkową energię z trybun. Ale Cholet to nie ekipa przypadkowa. W lidze francuskiej czai się za potęgami, które rywalizują w Eurolidze, a w FIBA Europe Cup – tak jak Anwil – jest rewelacją. W półfinale Francuzi pokonali BC Kalev/Cramo, a sprawa awansu rozstrzygnęła się w drugim spotkaniu, które Cholet wygrało aż 81:59.

Znakomity finisz i pierwszy krok po triumf

I w drugiej kwarcie Francuzi przypomnieli sobie o tym, że potrafią grać w kosza. W pewnym momencie wygrywali w tej ćwiartce 25:11. W pierwszej połowie szalał zwłaszcza Boris Dallo, zdobywca 15 punktów, a nieco w cieniu był Justin Patton – najbardziej znany gracz w zespole, który zaliczył 22 występy w NBA. W roli dyrygenta występował T.J. Campbell, który już do przerwy uzbierał osiem asyst i odpowiadał za pomysł Cholet w ataku.

Losy spotkania rozstrzygnęły się w czwartej kwarcie. W jej połowie, przy stanie po 67, świetnie zagrał Victor Sanders – najpierw zdobył punkty w kontrataku, po chwili znakomicie podał do Josipa Sobina, a już po przerwie, o którą poprosił trener Cholet Laurent Vila dołożył jeszcze trójkę! Hala Mistrzów odleciała.

Skończyło się 81:77, ale walka trwała do ostatniej sekundy, bo to jeszcze nie koniec rywalizacji. Finał rozgrywany jest w formule mecz i rewanż, a liczyć się będzie suma punktów obu drużyn. Drugi mecz finału równo za tydzień, w środę, oczywiście we Francji. Włocławek jest już o krok od wielkiej historii.

Więcej o:

Komentarze (3)

Anwil może przejść do historii polskiego sportu. Tylko krok do europejskiego triumfu

zero_cukru
2 lata temu
Koszykowka w Polsce ma ogromny potencjal, ale z jakichs przyczyn nie jest popularyzowana. A szkoda, bo po siatkowce, zuzlu i skokach narciarskich, czy nawet ostatnio tenisie, mielibysmy kolejna dyscypline na wysokim poziomie.
wasaty_janusz
2 lata temu
Pieknie, oby z sukcesem !
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).