Szok i niedowierzanie. Znamy kulisy rozstania z Papszunem. "Gosia była kluczowa"

Bartłomiej Kubiak
- Marek Papszun podjął decyzję już jakiś czas temu. A może nawet nie tyle sam Marek, ile do spółki z żoną, bo Gosia była w tym procesie kluczowa - mówią nam w Rakowie Częstochowa, który w środę poinformował, że po siedmiu latach żegna się z trenerem Markiem Papszunem.

- Nie wiem, jak wyglądają statystyki, ale siedem lat to chyba często jest moment, w którym kończy się duża część związków - powiedział w pewnym momencie właściciel Rakowa Michał Świerczewski. Siedzący po lewej stronie Marek Papszun tylko łagodnie się wtedy uśmiechnął.

Zobacz wideo Santos opuści hit ekstraklasy. "Są do wyciągnięcia "perełki". To przyszłość kadry"

To w ogóle była konferencja pełna uprzejmości. Rozstanie, które odbyło się z klasą. Ale przy tym było też mocno zaskakujące, bo nikt nie spodziewał się, że w środowe przedpołudnie z Częstochowy popłynie wiadomość, że po siedmiu latach pracy Papszun w czerwcu pożegna się z Rakowem.

"Liczyliśmy się z tym, że ten dzień kiedyś nastąpi"

- Wszyscy jesteśmy tym zaskoczeni - mówią nam piłkarze i członkowie sztabu Rakowa, którzy o tym, że Papszun po sezonie odchodzi z klubu, dowiedzieli się w środę przed południem. Pochodzący z Warszawy 48-letni szkoleniowiec oznajmił to drużynie tuż przed wizytą na konferencji. Nie czekał na ich reakcje.

Choć Papszun od wielu miesięcy wysyłał sygnały, że chce zrobić sobie przerwę od futbolu, a w lutym nawet w wywiadzie dla "Piłki Nożnej" wspominał, że myśli o trenerskiej emeryturze, to nikt nie dopuszczał tego do siebie. Nie brał tych słów całkiem poważnie. - My byliśmy na to gotowi. To nie była dla nas wielka niespodzianka, bo Marek od dłuższego czasu sugerował, że ten koniec się zbliża. Przygotowywaliśmy się na to i liczyliśmy z tym, że ten dzień w końcu kiedyś nastąpi - słyszymy teraz w Częstochowie.

No i nastąpił - mniej więcej w połowie marca. To właśnie wtedy Papszun miał zadzwonić do Świerczewskiego i powiedzieć mu, że nie przedłuży swojego kontraktu z Rakowem. Najpierw był szok i niedowierzanie. Ale obyło się bez wielkich negocjacji, bo sprawa - jak przekonują nas w Częstochowie - wcale nie rozbiła się o pieniądze czy o długość kontraktu. Po dwóch dniach dotarło do Świerczewskiego i jego najbliższego otoczenia, że decyzja Papszuna jest nieodwołalna.

"Chcieliśmy to ogłosić już po meczu z Legią"

Dlaczego w Rakowie rozstanie z Papszunem ogłosili akurat teraz - w decydującym momencie sezonu, kiedy zespół za dwa tygodnie powalczy z Legią o Puchar Polski (2 maja), a w lidze, gdzie co prawda ma bezpieczną przewagę nad Legią (osiem punktów), też nic nie jest jeszcze przesądzone, bo do rozegrania zostało sześć kolejek? - My i tak zwlekaliśmy z tym dość długo. Początkowo chcieliśmy to ogłosić już po meczu z Legią - słyszymy teraz w Częstochowie.

Problem w tym, że Rakowowi mecz z Legią nie wyszedł - na początku kwietnia przegrał w Warszawie 1:3. Zespół Kosty Runjaicia miał w następnej kolejce szanse, by doskoczyć do Rakowa na cztery punkty w tabeli - a w zasadzie to pięć, bo przy równej liczbie punktów liczy się bilans bezpośrednich spotkań, a te są na korzyść Rakowa - ale nie wykorzystał potknięcia drużyny z Częstochowy i bezbramkowego remisu z Radomiakiem, bo sam tylko zremisował z ostatnią w tabeli Miedzią (2:2). Tak samo, jak w miniony weekend z Lechem (2:2), kiedy Raków wygrał swój mecz z Widzewem (2:0).

- Na pewno teraz trochę odbudowaliśmy się w tabeli. Ale, tak czy siak, nie było sensu z tym czekać i dłużej tego trzymać w tajemnicy. Też przed drużyną. Decyzja była przemyślana. Marek podjął ją już jakiś czas temu. A może nawet nie tyle sam Marek, ile do spółki z żoną, bo Gosia była w tym procesie kluczowa - śmieją się w Rakowie.

- Oni już oboje mieli dość życia w rozjazdach i na walizkach. Nawet nas to nie dziwi, bo to normalna sprawa, że każdy - a szczególnie w dość świeżym małżeństwie i z młodą żoną - chce spędzać więcej czasu razem - mówią nam w Częstochowie, gdzie nowy trener jest już wybrany. Jego nazwisko w tym momencie zna tylko kilka osób. W poniedziałek klub poda termin, kiedy zamierza je ogłosić. Najwięcej spekuluje się, że następcą Papszuna zostanie jego dotychczasowy asystent Dawid Szwarga albo że będzie to Dawid Szulczek, który pracuje w Warcie Poznań.

Papszun pracował w Rakowie od 2016 roku. Z drużyną w tym czasie przeszedł drogę z drugiej ligi do ekstraklasy, gdzie w sezonie 2020/21 i 2021/22 dwa razy sięgał po wicemistrzostwo i Puchar Polski.

Więcej o: