Choć od lat Stanisław Aniołkowski uchodził za duży talent, nie udawało mu się udowadniać swojej wartości w barwach zagranicznych zespołów. Po dwóch niezłych, choć nie wybitnych, latach w belgijskiej ekipie Bingoal Polak przeszedł do amerykańskiego Human Powered Health, gdzie zrobił ważny krok do przodu.
Od samego początku sezonu 2023 Aniołkowski prezentował solidną formę. Już w styczniowych klasykach na Majorce udało mu się zanotować jedno miejsce w czołowej dziesiątce, przegrywając tylko z największymi tuzami światowego sprintu.
Kolejne dobre momenty 26-letni zawodnik zanotował w ostatnich kilku tygodniach. W tym czasie udało mu się m.in. bardzo przyzwoicie zaprezentować we francuskim klasyku Route Adelie de Vitre czy jednym z najważniejszych w kalendarzu wyścigów dla sprinterów, Scheldeprijs. Wówczas stało się jasne, że zwycięstwo Polaka może w końcu nadejść.
Tak też się stało w środowe popołudnie. Aniołkowski, będący jednym z najszybszych zawodników w stawce, nie miał sobie równych na pierwszym, lekko pofałdowanym etapie Tour of Hellas. Na dużej rundzie wokół Heraklionu doszło do sporej selekcji w peletonie, lecz to nie zatrzymało kolarza Human Powered Health.
Na finiszu w największym mieście na Krecie 26-letni zawodnik pokonał m.in. byłego kolegę z zespołu Timothy'ego Dupont, Iuriego Leitao czy Jespera Rascha. Jednocześnie zwycięstwo na pierwszym etapie dało Aniołkowskiemu awans w klasyfikacji generalnej wyścigu, wstępnie ustalonej na wtorkowym prologu. Polak awansował na trzecie miejsce i ma dwanaście sekund straty do Aarona Gate'a.
Zważając na profil kolejnych etapów wyścigu dookoła Grecji, były zawodnik młodzieżowej grupy CCC ma duże szanse na wygranie całej imprezy. Dzięki temu reprezentacja Polski zyskałaby wiele cennych punktów do rankingu światowego, co może wpłynąć na liczbę zawodników, jaką będziemy mogli wystawić podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
Komentarze (6)
Wielki sukces Polaka. Na taki triumf czekał trzy lata. Ważny w kontekście IO w Paryżu
Takie jak cale polskie kolarstwo obecnie...