Zbigniew Bartman w swoich pierwszych dwóch walkach wyglądał naprawdę solidnie. Stał się swego rodzaju katem byłych piłkarzy, bo wpierw poddał Tomasza Hajto w drugiej rundzie na Clout MMA 1, a potem na Clout MMA 3 rozbił ciosami Błażeja Augustyna. Tym razem na jego drodze stanął influencer i zawodnik Fame MMA Adam "AJ" Josef. Jednak tej walce do standardowych było bardzo daleko.
"AJ" mierzył się bowiem jednocześnie także z Kacprem "Crusherem" Błońskim. O co chodzi? Otóż czekało nas sześć dwuminutowych rund. Josef miał mierzyć się na zmianę z obydwoma zawodnikami, którzy wymieniali się co rundę. Oczywiście wszystko mogło skończyć się szybciej, jeżeli któryś z nich znokautowałby Josefa. Jednak obie walki punktowane były oddzielnie. Czyli dwa pojedynki, ale jakby jeden. Chaos? Owszem. I tego samego należało się spodziewać w obu starciach na zasadach K-1 w małych rękawicach.
Zaczęli Josef z Błońskim. Dość spokojnie, badając się, choć próbował odpalać mocne ciosy "AJ". I jak trafił mocnym kolanem, to zaczęła się bijatyka. Błoński spróbował nawet latającego kolana, ale to jego rywal był nieco celniejszy. Co jednak Josef się podmęczył to jego, a tu właśnie do klatki wchodził świeży i olbrzymi Zbigniew Bartman.
Czy Josef postanowił pójść spokojnie i metodycznie? Nic z tych rzeczy! Ruszył wręcz z furią na Bartmana i w pewnym momencie były siatkarz znalazł się w opałach. Z czasem zaczął jednak odpowiadać, posyłając nawet rywala na deski. Dodatkowo go zranił. Na rozbitego już nieco rywala wyszedł Kacper Błoński. Nie ruszył jednak wściekle. Szukał metodyki i męczenia rywala. I choć "AJ" był już wręcz wykończony, to dalej potrafił naruszyć "Crashera".
Gdy do walki wrócił Bartman, sytuacja Josefa wydawała się beznadziejna. Bartman torturował go potwornymi kopnięciami na tułów. "AJ" był apokaliptycznie zmęczony, a mimo to posłał rywala na deski! Potężny lewy! Bartman przetrwał, ale ledwo. Czy Błoński dokończył dzieła? Nic z tego! To Josef był bliżej ustrzelenia rywala. Jak trafił w wątrobę, to aż się pokłonił "Crasher". Ich pojedynek dobiegł końca, ale została jeszcze jedna runda.
Adam Josef był już tak zmęczony, że nie mógł stać prosto. Prawie zapłacił za to nokautem, był liczony po kolanach Bartmana. Ale zrobił to! Przetrwał! Na czym jechał w końcówce? Bóg jeden raczy wiedzieć! Wynik obu walk pozostał w rękach sędziów. Josef wygrał jednogłośną decyzją z Błońskim, ale tak samo przegrał z Bartmanem. Nie ma jednak wątpliwości, że charakterem kupił sobie serca fanów!
Komentarze (0)
Co za wojna! Bartman z Błońskim poszli na rywala we dwóch. Ale tylko jeden dał radę!
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!