"Waluś" doszedł do półfinału imprezy, w którym w walce z Dawidem Zalewskim po jednym z ciosów doznał uszkodzenia mózgu. Po walce stracił przytomność i miał oczekiwać aż 30 minut na odwiezienie karetką do szpitala. Obecnie zawodnik przebywa w śpiączce.
Federacja PunchDown wydała oficjalne oświadczenie w sprawie. "Podczas nieszczęśliwego zdarzenia z wczorajszego wieczoru natychmiastowo zareagowali obecni na miejscu ratownicy medyczni, którzy przenieśli Artura w bezpieczne miejsce, w którym otrzymał pomoc doraźną i został poddany dalszej ocenie medycznej. Zawodnik zachowywał przytomność, ale zaobserwowane przez ratowników niepokojące symptomy neurologiczne skłoniły ich do wezwania na miejsce pogotowia ratunkowego, co niezwłocznie uczyniono. Następnie pogotowie przetransportowało Artura do jednego z wrocławskich szpitali w celu udzielenia mu dalszej specjalistycznej pomocy" – czytamy w komunikacie.
Szef organizacji Jakub Henke w rozmowie z portalem WP Sportowefakty odpierał zarzuty, że "Waluś" musiał czekać 30 minut na karetkę. - To totalna bzdura. Byłem akurat przy tym, jak chłopacy go zabezpieczali. Został zniesiony na zaplecze i normalnie się obudził. Rozmawiali z nim, a potem zaczął słabnąć. Wtedy od razu wezwali karetkę i tak naprawdę nie wiemy nic więcej - powiedział.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Henke odniósł się do słów Witczaka w poście na Instagramie. "Sprawa jest zbyt poważna, nie będę wdawał się w dyskusję z człowiekiem, który na tej krzywdzie chce zrobić sobie fame. Jesteśmy w stałym kontakcie z bliskimi. Niedługo dowiecie się jakim człowiekiem jest "Bonus". Najważniejszy jest teraz Artur, jego życie i zdrowie. Pan Witczak odpowie za wszystkie kłamstwa, które powiedział" - napisał.
Szef PunchDown dodał przy tym, że Witczaka nie było na miejscu, dlatego nie może wiedzieć, jak dokładnie wyglądało zabezpieczenie imprezy. Ponadto przyznał, że "Bonus BGC" nie chce pomagać bliskim Walczaka, a jedynie wypromować się na tej tragedii.
"Bonusa bliscy Artura nie chcą widzieć i znać po tym, co zrobił. Jak będę w stanie, nagram pewnie film i opowiem wam, jaki to jest wspaniały "przyjaciel", że nawet rodzina Artura nie chce mieć z nim nic wspólnego" - napisał. Oświadczenie już zniknęło z profilu Jakuba Henke na Instagramie.
Komentarze (6)
Szef PunchDown atakuje "Bonusa BGC". "Niedługo dowiecie się, kim jest"
problem w tym że pisi nierząd totalny i zerokratura zajęte są rozkradaniem Polski dlatego pomniejsze łachudry są bezkarne