Janusz Majer, himalaista, o Zimowej Narodowej Wyprawie na K2: Góra zdecyduje, kto ją będzie mógł zaatakować

Wystawiliśmy najlepszą ekipę z możliwych. To 12-osobowy skład, który naprawdę daje nadzieję na historyczne osiągnięcie. Nie wszystko zależy jednak od umiejętności tych ludzi. Kluczowa jest pogoda, która dyktuje warunki. Chłopaki robią, co mogą. Trzymajmy za nich kciuki - mówi Janusz Majer, szef programu "Polskie Himalaje", którego częścią jest projekt Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera.

Niezwykle trudne warunki w Karakorum

Damian Bąbol: Wyprawa na K2 (8611 m n.p.m.) postępuje coraz szybciej. Jak pan ocenia jej dotychczasowy przebieg?   

Janusz Majer: - Zrobiła się lepsza pogoda, ale wciąż istnieje niebezpieczeństwo, że wróci silny wiatr, który praktycznie uniemożliwia dalszą akcję. Dlatego w poniedziałek nikt więcej nie wychodził w górę z wyjątkiem Macieja Kaczkana i Denisa Urubki. Noc spędzili w obozie pierwszym, a teraz dotarli do dwójki. Czują się dobrze. Wiatr jest silny, ale do opanowania. Codziennie staramy się przekazywać najświeższe komunikaty zarówno rano jak i wieczorem. Aktualności publikowane są na facebookowym profilu Polski Himalaizm Zimowy.  

Jakie widzi pan szanse, żeby wkrótce założyć trzeci obóz?

- W Karakorum panują niezwykle trudne warunki. Na razie chłopcy wykonują świetnie swoją robotę. Działają na tyle, na ile mogą. Zobaczymy, może przy odrobinie szczęścia w ciągu najbliższych dni zdołają założyć trójkę. Oczywiście, pod warunkiem, że pogoda będzie sprzyjająca.

Wyprawa na K2 Wyprawa na K2 Facebook/Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera

Muszą powstać jeszcze dwa obozy

Co dalej?

- Muszą powstać jeszcze dwa obozy, a chłopcy jak najlepiej zaaklimatyzować. Na razie skoncentrujmy się na trzecim obozie, który ma powstać na wysokości 6800 m n.p.m. Później trzeba będzie wyczekiwać okna pogodowego, wystarczające, żeby jak najbardziej zbliżyć się do wierzchołka. Następnie o ile warunki będą sprzyjające rozpocznie się zakładanie poręczy do obozu czwartego, do ramienia K2, czyli na wysokości 8000 m n.p.m.

Na K2 działa najlepsza ekipa z możliwych

Niedawna akcja ratunkowa na Nandze Parbat z udziałem uczestników wyprawy na K2, może być jeszcze odczuwalna m.in. Denisa Urubkę i Adama Bieleckiego?

- Myślę, że czują się już w pełni sił. Włączyli się do akcji na górze, czego przykładem jest praca, jaką wykonuje Denis z Marcinem. Pod względem mentalnym i fizycznym są gotowi do kontynuowania akcji.  

Według statystyk szanse powodzenia  wyprawy określa się na 10 proc. Leszek Cichy (pierwszy zimowy zdobywca Mount Everestu) daje tej ekipie trzykrotnie większe szanse. A pan?

- Zgadzam się z Leszkiem. Ma rację. Wystawiliśmy najlepszą ekipę z możliwych. To 12-osobowy skład, który naprawdę daje nadzieję na to historyczne osiągnięcie. Nie wszystko zależy jednak od umiejętności tych ludzi. Kluczowa jest pogoda, która dyktuje warunki na górze. Chłopaki robią co mogą. Trzymajmy za nich kciuki.

Góra zdecyduje kto na nią wejdzie

Kto według pana ma największe szanse na wzięcie udziału w ataku szczytowym?

- Jest wielu kandydatów, ale trudno teraz gdybać. Góra zdecyduje i sama wybierze najsilniejszych. W decydującej akcji pewnie wezmą udział cztery osoby. Dwie będą atakować, a dwie z tyłu zabezpieczać. Zobaczymy, kto będzie czuł się najlepiej. Bądźmy dobrej myśli.

A pan jest?

- Oczywiście. Gdybyśmy nie wierzyli w końcowy sukces, to byśmy tej wyprawy nie wysyłali.

Zimą K2 nie zdobył jeszcze nikt

Jeszcze nigdy nikt zimą nie zdobył K2. W wyprawie biorą udział: Krzysztof Wielicki, Janusz Gołąb, Dariusz Załuski, Adam Bielecki, Marcin Kaczkan, Artur Małek, Marek Chmielarski, Rafał Fronia, Piotr Tomala, Denis Urubko, Maciej Bedrejczuk i Piotr Snopczyński.

Do Polski wrócił już natomiast Jarosław Botor, który wycofał się z wyprawy ze względów osobistych.

W historii alpinizmu tylko trzy razy próbowano wejść zimą na drugi najwyższy szczyt świata, z czego dwie wyprawy organizowane były przez Polaków. Najwyższa osiągnięta wysokość to 7650 m n.p.m. Dokonali tego w 2003 roku Marcin Kaczkan, Denis Urubko i Piotr Morawski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.