PŚ w biegach. Justyna biegnie dalej

Po dramatycznym omdleniu na podbiegu pod Alpe Cermis Justyna Kowalczyk zdecydowała: wystartuje w sprintach w ukochanym Otepää. Start techniką klasyczną w sobotę. Relacja na żywo od godz. 10 w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE na telefony.

- Jako czołowy polski sportowiec Justyna jest pod stałą kontrolą medyczną i kontrolą trenera. Nie stwierdzono u niej żadnej patologii. Gdyby wykryto u niej coś niepokojącego, zapewne nie wyszłaby po kilku godzinach ze szpitala w Val di Fiemme, lecz zostawiono by ją do obserwacji - mówi prof. Artur Mamcarz, członek komisji medycznej PKOl, konsultant kardiologiczny Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej, orzekający od 20 lat o dopuszczaniu sportowców do treningów i zawodów.

- Przyczyn omdlenia, o ile było to omdlenie, bo tego nie wiemy na pewno, może być mnóstwo i mają one nie tylko kardiologiczne podłoże. Od zwykłej infekcji, bo sportowcy jak zwykli ludzie narażeni są na choroby, poprzez odwodnienie czy niedobór glukozy, po zaburzenia rytmu. Na to nakłada się ekstremalny wysiłek, czasem nieadekwatny do możliwości sportowca, lista jest długa. Do tego dochodzą emocje, rywalizacja... Omdlenie niekoniecznie musi świadczyć, że cokolwiek jest nie w porządku - mówi prof. Mamcarz. I dodaje: - Możliwości adaptacyjne sportowców są olbrzymie, ale czasem zawodzą. Jest w tym jakaś wielka tajemnica, ale akurat w tym przypadku nie sądzę, aby to, co jej się przydarzyło na Alpe Cermis, wpłynęło na jej formę czy zdrowie.

Kowalczyk zemdlała na ostatniej ściance podbiegu, miejscu zwanym Kryjówką Jelenia. Nachylenie wynosi tam 28 proc. Były świetny trener biegaczy 78-letni Edward Budny stwierdził w PAP, że przyczyną zasłabnięcia Justyny mogła być niedostateczna regeneracja po sobotnim biegu na 10 km techniką klasyczną, związana z krótszymi niż zwykle przygotowaniami do sezonu. - Justyna miała wtedy fatalnie posmarowane narty, biegła "w trupa", czyli do granic wytrzymałości, i nie zdążyła przez 24 godziny dojść do siebie - powiedział Budny, znany przede wszystkim jako szkoleniowiec mistrza świata z 1978 r. Józefa Łuszczka i brązowego medalisty MŚ z 1974 r. Jana Staszela.

Według Kowalczyk "urwanie filmu" trwało około czterech minut, ale omdlenie raczej na pewno nie było tak długie. Bardzo szybko był przy niej brat, lekarz kardiolog. Została odwieziona do szpitala na badania. Wróciła do hotelu po kilku godzinach. I szybko, jeszcze tego samego wieczora, podtrzymała decyzję o starcie w Estonii i Rosji. Sprinty w Otepää - indywidualny techniką klasyczną i drużynowy stylem dowolnym w parze z Sylwią Jaśkowiec - już w najbliższy weekend. To miejsce ma dla niej wartość sentymentalną, bo w Otepää pierwszy raz wywalczyła podium Pucharu Świata (styczeń 2006) i pierwszy raz wygrała zawody Pucharu Świata (styczeń 2007).

Ale nie tylko nostalgia ciągnie ją do Estonii. Jest w programie zawodów sprint techniką klasyczną, z którym Justyna wiąże największe nadzieje podczas mistrzostw świata w Falun (sprinty zostaną rozegrane jako pierwsze już 19 lutego). Tu nie trzeba wytrzymałości alaskańskiego malamuta, wysiłek jest innego rodzaju, bardziej siłowy, bardziej intensywny i trzeba go powtórzyć jednego dnia czterokrotnie. Wymaga wielkiego talentu do regeneracji sił w krótkim czasie. - Z jej obecnego poziomu wytrzymałości nie można dołączyć w pięć tygodni do tempa, w jakim pędzi norweski ekspres. To nie ulega kwestii - mówi dr Szymon Krasicki z krakowskiej AWF, promotor pracy magisterskiej Justyny, nawiązując do imponującego sukcesu Marit Bjorgen, Therese Johaug i Heidi Weng, które zajęły całe podium w zakończonym w niedzielę Tour de Ski. Bjorgen i Johaug wygrały również wszystkie etapy turnieju, reprezentantki Norwegii potrójnie zwyciężyły w każdej konkurencji najbardziej prestiżowego cyklu w biegach narciarskich.

Po drugie, w Otepää zostanie rozegrany w niedzielę sprint drużynowy techniką dowolną - konkurencja, którą trzeba teraz obserwować uważniej, ponieważ i w niej Justyna wystartuje na mistrzostwach świata w Falun. Pobiegnie z Jaśkowiec, która przyspieszała w Tour de Ski, a zakończyła na wysokim 16. miejscu.

Wreszcie, w Otepää nie będzie najlepszych Norweżek, które walczyły o zwycięstwo w Tour de Ski. Będzie łatwiej bez Bjorgen czy Weng, choć te, które wycofały się przed końcem TdS - Ingvild Oesterberg i Maiken Falla, czyli druga i trzecia w klasyfikacji PŚ w sprincie - do Estonii przyjadą. Sukces w Otepää może psychicznie podbudować dwukrotną mistrzynię olimpijską.

Czy rozpoznasz twarze skoczków narciarskich? [QUIZ]

źródło: Okazje.info

Więcej o: