Pomeczowa odprawa: Fakty i mity

To był mecz przełomowy? Dla losów rywalizacji w Finale NBA być może tak. Ale nie dla poszczególnych zawodników i nie dla świętych praw rządzących koszykówką. Przynajmniej w większości przypadków.

Fakt: O sile zespołu decyduje zespół. Dziś Orlando udowodniło, że posiada takowy. Pięciu zawodników ze składu osiągnęło pułap 18 punktów. Zrównoważona siła ognia zneutralizowała obronę Lakers, którym podwajanie w dzisiejszym meczu wyjątkowo się nie opłacało.

Mit: O sile zespołu decyduje lider. Odnieśliśmy wrażenie, że Dwight Howard zagrał dzisiaj podobne zawody, jak w meczach w Los Angeles. Zbierał, od czasu do czasu wkładał piłkę do kosza, od czasu do czasu blokował. Może jedynie ograniczył ilość strat, ale piłkę by tracił, gdyby ją dostawał zbyt często od partnerów. Dziś partnerzy mięli też inne pomysły na swoje akcje i to ich zbawiło.

Fakt: Kobe nie jest Michaelem. Bardzo chciał - tak. Robił wszystko, by swój plan zrealizować - tak. Ale mu nie wyszło. Fatalna skuteczność rzutów wolnych w drugiej połowie, kiepska skuteczność rzutów z dystansu w ostatniej kwarcie i nagle Lakers przestali być drużyną poukładaną, zmierzającą pewnie do osiągania swoich celów. Bryant jest wybitnym zawodnikiem, ale Jordan by to wygrał.

Mit: Gortat jest zawodnikiem kluczowym. Nie jest. Dziś Orlando poradziło sobie bez niego. Dziś Orlando zagrało radosną koszykówkę i zbierało plony pod koszem przeciwników, a nie swoim. Marcin, nieco sfrustrowany, musiał z pokorą obserwować udany mecz swoich kolegów. Szansę dostanie, gdy jeden z kluczowych zawodników zawiedzie. ''Dwie Wieże'' runęły w poprzednim meczu, kiedy ruchliwi podkoszowi Lakers wykorzystywali bezlitośnie małą mobliność Gortata-power forwarda, a atak Orlando cierpiał z powodu zakorkowanej strefy podkoszowej. Niestety w tej sytuacji brak Polaka na boisku oznaczać będzie w tym finale, że gra układa się po myśli Magic.

Fakt: Orlando w pierwszej połowie rzucało ze skutecznością 75%. To rekord finałów NBA.

Mit: Zespół rzucający ze skutecznością 75% rozbije w pył przeciwników. Wynik trzeciego meczu w żadnym momencie nie wskazywał na to, że jedna z drużyn trafia 3/4 swoich rzutów. Wyjaśnienia tego mitu się nie podejmujemy.

spiro&kostrzu