• Link został skopiowany

Złotouści na Euro - Wielki Finał

Podczas gdy my wstajemy wcześnie, by uraczyć was kolejną, ostatnią krasomówczą racją, Wojciech Kowalczyk gdzieś tam w Austrii kładzie się spać. To nie różnica stref czasowych, a różnica podejścia do zwycięstwa Hiszpanów w finale Euro. Zibi przed meczem mówił o Kowalu: Jak Hiszpania wygra, Wojtek spóźni się jutro na samolot do domu. Mamy nadzieję, że biba się udała.

Serca krwawią... Koniec Euro, koniec Złotoustych. To były Mistrzostwa pod tytułem "Dla każdego coś miłego". Piękni trzydziestoparoletni ze studia Polsatu mieli swoje 5 minut, swoje 10 minut mięli komentatorzy radiowi, dawał radę również Zbigniew Boniek, który wczoraj po meczu, wyraźnie wzruszony, dziękował obsłudze technicznej za umożliwienie mu pracy:

- Tu byli ludzie, którzy nosili kable, których nie było widać, a oni byli ważni dla naszej pracy.

Ostatni dzień należał właśnie do Bońka, który wspólnie z Mateuszem Borkiem komentował finał dla Polsatu.

- Podolski kłóci się z piłką. Nie ma z nią dobrych stosunków.

- Od razu żatr w wiagle kibiców hiszpańskich.

- Jak się odwróci, to mu ukradają te dwa metry.

Kilka słów o Torresie:

- Zazwyczaj w Liverpoorze takie akcje kończyły się powodzeniem.

- Napastnik, który strzela bramki sam na sam z bramkarzem, jest napastnikiem normalnym.

- Czego mu więcej trzeba? Jest młody, ładny, dużo zarabia i strzelił bramkę, która daje na razie Hiszpanom Mistrzostwo Europy.

I słówko o Aragonesie:

- Sukces odmładza, porażka starzeje człowieka...

I dialog: 

Boniek - Luiz Aragones, ile on ma lat?

Borek - 69 lat i 338 dni.

Boniek - A to my jesteśmy młodsi.

W Polskim Radio pod nieobecność Tomasza Zimocha brylował Andrzej Janisz. Nie zawiódł, forma przyszła na sam finał:

- On jest tak twardy, tak wytrzymały, tak długowłosy, jak bohater Pieśni o Nibelungach.

- Konfrontacja dresiarza z elegancikiem (o konfrontacji Luisa Aragonesa z Joachimem Loewem).

- Ruszył jak wściekły byk między dwie spłoszone żyrafy.

- Nie trafił, a przecież miał tyle czasu, żeby wybrać tę łatę na piłce, w którą trzeba uderzyć, żeby strzelić gola.

- Niemcy zalewają pole karne jak Wizygoci Półwysep Iberyjski.

- Metzelder, którego twarzy można się przestraszyć, kiedy jest się bardzo, bardzo blisko niego.

- Podcinka, przerzutka i Hiszpania się bawi, Hiszpania się cieszy.

- Dotyka piłki z czułością harfisty.

- Długie włosy przepasane rzemykiem - wygląda tak, jakby jechał na festiwal Woodstock kilkadziesiąt lat temu.

- Jens Lehmann odgrywa do tego wysokiego, szczupłego, jak tyczka podtrzymująca fasolę Pera Mertesackera.

- Niemcy łapią to powietrze jak ryby wyrzucone na brzeg.

- Rączka, medal i tylko buzi nie ma (o jednym z Hiszpanów odbierającym trofeum).

To koniec. Prawdziwy koniec. Ale nie martwcie się. Jeszcze będzie pięknie - po południu zrobimy wypis The Best OF. Wygrzebiemy z tortu wisienki, pistacje i rodzynki.