Jaja na bekonie z czuba i na żywo - dzień 3

Redaktor "Z czuba.pl" wciąż podróżuje po Anglii, a my wciąż nie odzywamy się do niego, bo też byśmy chcieli. W każdym razie do finału Pucharu Anglii na nowym Wembley coraz bliżej.

Lektura dzisiejszych gazet utwierdziła mnie w przekonaniu, że Puchar UEFA umarł. Fakt - w finale nie było angielskiej drużyny, ale niektóre tutejsze tytuły ograniczyły się tylko o podania wyniku. "Guardian" zamieścił małą relację, nad nią publikując wielki tekst o spotkaniu West Bromwich - Wolverhampton. "Daily Express" opędziło sprawę wynikiem, a "The Sun" nie zająknął się na ten temat ani słowem.

Więcej niż o Pucharze UEFA napisano o piesku Jose Mourinho, finale Ligi Mistrzów i finale Pucharu Anglii. Ten ostatni odbędzie się już jutro (w chwili, gdy czytacie te słowa, pewnie dojeżdżam już do Londynu). Gdyby typować faworyta po lekturze wypowiedzi trenerów Chelsea i Manchesteru United, większe szanse mieliby ci drudzy. Alex Ferguson z pasją opowiadający jak to razem z Ryanem Giggem mogą zdobyć 24 trofeum z MU, jest bardziej przekonujący niż Mourinho apelujący do piłkarzy, by w finale nie wymuszali rzutów karnych. Mówiąc wprost - MU bardziej zależy na tym zwycięstwie. Ale gdybym miał postawić pieniądze, powiedziałbym, że mecz skończy się remisem, a Chelsea wygra w rzutach karnych.

Niezależnie od wszystkiego ten mecz i tak przejdzie do historii, chociażby jako pierwszy finał Pucharu Anglii rozgrywany na nowym Wembley. Byłem dzisiaj w księgarni, przeglądałem publikacje dotyczące samego FA Cup jak i nowo wybudowanego stadionu. Ich ilość przytłacza, podobnie zresztą jak innych publikacji traktujących o futbolu. Biografia sir Alexa? Trzy do wyboru. George'a Besta? Pięć, a jestem pewien, że to nie wszystko. Almanach FIFA na prawie dwóch tysiącach stron? Tabele rozgrywek amatorskich, piłka w Albanii, Grecji, Brazylii. Wszystko, dosłownie wszystko. Jakby tego było mało każdy okręg ma własne publikacje. Jest więc historia Southampton FC, historia nienawiści tego klubu do Portsmouth, album, najpiękniejsze chwile itd. itp.

Tak, Anglicy kochają piłkę nożną, widać to na każdym kroku. Ilość boisk może przyprawić o zawrót głowy. Niemal każdy jest członkiem jakiejś drużyny występującej w rozgrywkach amatorskich lub półamatorskich. Ponoć w samym Southampton działa 50 takich lig. Drugie tyle to rozgrywki dla dzieci, które są monitorowane przez skautów Southampton FC. Przy takim wyborze nie dziw, że ich akademia co roku wypuszcza kolejnego Theo Walcotta czy Garetha Bale'a. I tylko bramkarzy muszą brać z Polski...

Przeczytaj też:

Jaja na bekonie z czuba i na żywo - dzień 0

Jaja na bekonie z czuba i na żywo - dzień 1

Jaja na bekonie z czuba i na żywo - dzień 2

Copyright © Agora SA