Pierwsza runda przebiegła spokojnie. Potem Liddell chciał zaatakować i nadział się na miażdżącą kontrę Evansa.
W jednym z najważniejszych pojedynków tamtego okresu, Liddell efektownie znokautował swojego nowego arcywroga i byłego partnera treningowego, przygwożdżając go do siatki i bijąc.
Być może najbardziej powalające KO pierwszych 20 lat UFC. Broniący tytułu król wagi średniej potraktował Quarry'ego właśnie takim trafieniem:
Osiem miesięcy wcześniej wygrał Machida. Rua w rewanżu nie pozostawił mu wątpliwości co do tego, kto tu jest królem.
Żeby uwierzyć w to, jak zakończyła się ta walka o mistrzostwo świata, trzeba ów wielki finał zobaczyć.
Liddell na rewanż musiał czekać dwa lata. Po tym, jak go zakończył, pewnie może uznać te dwa lata za niestracone.
Henderson polował na Bispinga osiem minut. W końcu Amerykaninowi udało się trafić Brytyjczyka i uszczęśliwić swoich rodaków.
Mirko Filipović, który przyjedzie na galę do Krakowa, został tu pokonany jego własną, kickbokserską bronią.
Podobno kopniak Barbozy jest tak doskonały, że nigdy nie zniknie z materiałów UFC. Tylko popatrzcie na tę perfekcję.
Na szczycie dwa nokauty ex aequo. Najpierw ten, gdzie Anderson Silva drogo przypłacił błaznowanie...
Stawkę najlepszych nokautów wg UFC zamyka chronologicznie pierwszy taki kopniak w historii. Nawet Anderson Silva był zaskoczony, że to koniec.