Kierowcy powrócili do Turcji po 9 latach przerwy. Pierwszy trening zaskoczył ich przyczepnością toru - a właściwie jej brakiem. W pierwszych minutach sesji zgłaszali, że czują się, jakby jeździli po lodzie. Wszystko z powodu nowej nawierzchni.
Kierowcy mieli problemy z opanowaniem samochodu nawet przy bardzo niskiej prędkości. Efektem tego było wiele piruetów, jednak szczęśliwie żaden z kierowców nie rozbił swojego bolidu.
Sesja rozpoczęła się jednak od wywieszenia czerwonej flagi już po kilku minutach. Charles Leclerc nie utrzymał się w torze i zahaczył o pachołek, rozdzielający tor od zjazdu do alei serwisowej. Służby porządkowe musiały usunąć śruby wystające z asfaltu, aby nie ryzykować uszkodzeniem innego bolidu.
Najszybszy okazał się Max Verstappen, który wyprzedził Alexa Albona i Charlesa Leclerca. Rezultaty w tej sesji nie mają jednak żadnego znaczenia, gdyż według prognoz sprzed weekendu, tempo najszybszych zawodników powinno być lepsze o kilkanaście sekund, gdy tor się "nagumuje" i poprawi się przyczepność.