"Autosport" twierdzi, że Robert Kubica jest na czele listy kandydatów do objęcia fotela kierowcy wyścigowego w przyszłym sezonie. Polak byłby partnerem debiutanta George'a Russella. Magazyn opisuje, że Kubica ma za sobą wsparcie sponsorów, choć nie wyjawia jakie, ani w jakiej kwocie, ani ile oczekuje Williams. Zespół skupia się na zatrudnieniu Kubicy po tym, jak nie udało się zakontraktować Estebana Ocona, a porozumienie na sponsoring z firmą Rich Energy też nie doszło do skutku (wybrali zespół Haas).
Williams nie jest jedyną opcją dla Polaka, który ma też propozycję z zespołu Ferrari, który szuka kierowcy symulatora. Kubica w rozmowie z "Autosportem" zapowiada, że decyzję podejmie w ciągu kilku dni. Ale wypowiada się tradycyjnie powściągliwie.
- Myślę, że jesteśmy blisko decyzji. Deadline, przynajmniej w mojej głowie, jest bardzo blisko. W ciągu kilku dni zdecyduję, co chcę robić i co uważam za najlepszy kierunek dla mnie - mówił.
- Jestem w komfortowej sytuacji i o tym mówiłem od tygodni. Będę robić coś, co taki lub inny sposób jest dla mnie atrakcyjne, a także daje mi pewność, że będę robił coś co sprawia mi radość - dodał.
- Wiele zależy od tego, na co się zdecyduję, czy chcę się ścigać, gdzie chcę się ścigać, czy mogę łączyć rzeczy, czy skupię się na jednej, jak w tym roku. Powiedziałem, że wyznaczyłem sobie termin, przypada on za kilka dni i będę go respektował. A potem zobaczymy - stwierdził Kubica.
"Autosport" dopytywał Polaka o to, czy wieloletnia umowa z Ferrari mogłaby być jego priorytetem. Ten odpowiedział: - Tak i nie. Może moja chęć jazdy i powrotu do F1 jest większa niż wieloletni projekt. Mam wiele przemyśleń. Ale to ja podejmę ostateczną decyzję.
- Gdy mówię, że muszę się zastanowić, to dotyczy to też tego, co będę chciał robić w przyszłości. Nie patrzę trzy miesiące w przód, czy rok, ale na to, co czuję. Oczywiście, nie wszystko zależy od moich uczuć. To nie jest tak, że wszyscy czekają z otwartymi ramionami na moją decyzję. Trzeba popatrzeć na różne rzeczy i zobaczyć, jak to będzie działać. Przede mną długi lot z Brazylii, wtedy przemyślę po raz ostatni sprawy - powiedział.
- Jako młody chłopak marzysz o F1, a gdy już trafisz do F1 to chcesz wygrać mistrzostwo, albo poprowadzić czerwony samochód. Byłem tego bliski, ale się nie udało. Nie zamierzam patrzeć w tył, patrzę w przyszłość. Współpraca z Ferrari mogłaby być interesująca, ale muszę więcej dowiedzieć się o współpracy z topowym zespołem na wysokim poziomie. To dobra propozycja z zawodowego punktu widzenia, ale i pod względem emocji też byłaby interesująca - dodał.
- Decyzję ogłosimy przed końcem tego sezonu. Na razie nic nie wyjawiam, nie chcę psuć niespodzianki - powiedziała Claire Williams w oficjalnym podcaście F1 "Beyond the Grid".