Aryna Sabalenka (1. WTA) dopiero co wygrała turniej WTA 1000 w Miami. Dzięki temu jej rankingowa przewaga nad Igą Świątek (2. WTA) wzrosła do 3071 pkt, co daje jej spory komfort przed dalszą częścią sezonu.
Dla 26-latki był to już 17. tytuł na kortach twardych od jej debiutu w tourze WTA (2017 r.). W tym okresie żadna inna tenisistka nie zdobyła ich tak wielu, druga pod tym względem Polka ma ich 12. - To szalone - skwitowała Sabalenka (cytat za portalem tennisuptodate.com).
Po czym dodała: - To robi wrażenie. To naprawdę wiele znaczy, bo jestem pracowita i widzieć takie wyniki, to po prostu niesamowite. Ale jeśli przyjrzysz się statystykom na kortach ziemnych, to na pewno będę daleko w tyle za Igą - wyznała.
Zobacz też: Sensacyjna klęska Świątek. Jeden moment zmienił wszystko
Na mączce Polka w ostatnich latach nie miała sobie równych. Co nie zniechęca Sabalenki, która planuje zagrać w najważniejszych turniejach na tej nawierzchni. - Zaczynam w Stuttgarcie, a potem będę w Madrycie, Rzymie i Paryżu. Uwielbiam grać na kortach ziemnych. Wszyscy kwestionują moją grę (na nich - red.), ale wiem, że mogę sobie dobrze radzić. Myślę, że skupimy się na kondycji fizycznej. Aby mieć pewność, że potrafię grać dłuższe wymiany przez cały mecz. Jestem podekscytowana i naprawdę mam nadzieję, że dobrze wypadnę - powiedziała.
Zresztą 26-latka może sporo zyskać w kontekście rywalizacji ze Świątek. Ta będzie bronić ogromnej liczby punktów (za tytułu w Madrycie, Rzymie i Paryżu oraz półfinał w Stuttgarcie), zatem każde jej potknięcie może mieć spore przełożenie na ranking WTA.
Mimo wszystko Sabalenka podchodzi do sytuacji ze spokojem. - Szczerze, nie myślę o tym - przyznała. - Ale to niezła różnica punktów. Nadal będę się skupiała na sobie, rozwijaniu się i upewnianiu się, że za każdym razem gram najlepiej, jak potrafię. Wtedy będę miała nadzieję, że odskoczę punktowo - zakończyła.
Komentarze (7)
Sabalenka nagle ogłasza. "Będę daleko w tyle za Świątek"