• Link został skopiowany

Sensacyjny mecz Świątek. Tego po jej rywalce nikt się nie spodziewał

Dominik Senkowski
Dajana Jastremska postawiła się Idze Świątek dwa i pół tygodnia temu w Dubaju tak, że można było ją pomylić z Jeleną Ostapenko. W niedzielę Ukrainka zmierzy się z Polką w trzeciej rundzie w Indian Wells. Które oblicze Jastremskiej zobaczymy w Kalifornii?
Iga Świątek
Screen Canal+ Sport

W nocy z piątku na sobotę Iga Świątek (2. WTA) wróciła do rywalizacji po występach na Bliskim Wschodzie. W drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Indian Wells pokonała Francuzkę Caroline Garcię 6:2, 6:0. W niedzielę w kolejnym meczu zmierzy się z Dajaną Jastremską (46.).

Zobacz wideo "Byłem obrażony, ale już mi przechodzi". Janowicz zdradza swoje plany

To będzie trzecie spotkanie między Polką a Ukrainką, a drugie na przestrzeni ostatnich dni. 19 lutego panie rywalizowały w Dubaju - także na etapie trzeciej rundy imprezy rangi WTA 1000. Tamto spotkanie Świątek wygrała 7:5, 6:0, ale przebieg pierwszego seta był nadspodziewanie wyrównany.

Co za początek Jastremskiej

Dajana Jastremska wyszła na kort z wielkim animuszem. Grała w stylu Jeleny Ostapenko, która kilka dni wcześniej pokonała Igę Świątek w półfinale w Dosze. Jaki to styl? Zero kalkulowania, cały czas atak, mnóstwo płaskich zagrań, skracanie wymian. Ryzykowny sposób rozgrywania akcji, ale niekiedy bardzo skuteczny.

Ukrainka chciała powtórzyć wyczyn Ostapenko i nie zraziła się, nawet gdy traciła serwis. Świątek prowadziła 4:2, a potem 5:3, ale została dogoniona. - Wszystko od niej zależy na korcie, tak to trzeba ocenić - komentował wtedy Maciej Zaręba ze stacji Canal+ Sport. Komentatorzy nie dowierzali, jak dobrze grała Ukrainka.

Czytaj także: Miedwiediew uważa inaczej niż Świątek

Jastremska prezentowała się jeszcze lepiej niż w styczniu, gdy po zakończeniu imprezy w Melbourne doszła do finału w austriackim Linzu. Nie wybiła ją także z rytmu przypadkowa sytuacja w szóstym gemie. Przy stanie 3:2, 40:0 i serwisie Ukrainki Świątek uderzyła mocno, ale piłka zahaczył o siatkę i wpadła w kort. Rywalka stała tuż obok i obawiała się, że zostanie trafiona przez naszą tenisistkę. Z automatu zasłoniła twarz ręką, ale nic jej się nie stało. Polka zaś szybko zaczęła ją przepraszać.

Dajana Jastremska cały czas chciała dyktować tempo gry, a jeśli trafiała potężne uderzenia, była trudna do zatrzymania. Jednak w końcówce otwierającej partii to nasza tenisistka wzięła sprawy w swoje ręce. W kluczowym momencie nie dała się rozpędzić rywalce, a to wszystko dzięki zmianie taktyki.

Wiceliderka rankingu zaczęła posyłać zagrania pod samą linię, uniemożliwiając Jastremskiej łatwe przejście do ataku. Ukrainka pogubiła się w tej sytuacji, zaczęła popełniać jeszcze więcej błędów. Po meczu Świątek przyznała, że kluczem do zwycięstwa okazała się cierpliwość.

- Wiedziałam w pierwszym secie, że będę miała kiedyś szanse na przełamanie serwisu rywalki. Musiałam po prostu być cierpliwa, przede wszystkim utrzymywać swój serwis i być gotowa przy break-pointach. Wiele zawodniczek gra w ten sposób, więc czasem trzeba podziękować za ich błędy. Z drugiej strony jestem w stanie dostosować się do różnych stylów gry rywalek - tych agresywnie grających i tych, które długo budują akcje - komentowała

Pierwszy set trwał aż 59 minut, nikt się nie spodziewał, że Dajana Jastremska aż tak bardzo postawi się faworytce. Kibice na trybunach liczyli w drugiej partii na równie zażartą walkę. Musieli się mocno rozczarować tym, co zobaczyli.

Kolejna odsłona gry trwała raptem 33 minuty, a byłoby krócej, gdyby nie przerwa medyczna na żądanie Jastremskiej. Ukrainka myliła się coraz częściej, jej agresywne odpowiedzi lądowały daleko poza kortem. Krótka przerwa i wizyta fizjoterapeuty też nic nie zmieniły. To nie mogło skończyć się inaczej jak 0:6. W tym secie rywalka urwała Polce zaledwie osiem punktów!

Jak będzie w Indian Wells?

Dajana Jastremska udowodniła, że miano jednej z bardziej nieprzewidywalnych tenisistek w damskim tourze nie jest przypadkowe. Podejmuje tak wielkie ryzyko w trakcie każdego ze spotkań, że brakuje jej regularności w osiąganiu dobrych wyników. Zeszły rok zaczęła od półfinału Australian Open, skończyła siedmioma porażka z rzędu.

Patrząc na jej występy, trudno pozbyć się wrażenia, że jest gorszą wersją Jeleny Ostapenko. Łotyszka także pozostaje bardzo chimeryczna, ale ma jednak na koncie znacznie więcej sukcesów - m.in. w singlu triumf w Roland Garros 2017 czy w deblu w US Open 2024. Do tego chociażby w starciach z Igą Świątek może pochwalić się bilansem 5-0.

Ukraińskie media tłumaczyły występ ich rodaczkami w Dubaju kłopotami ze zdrowiem. Portal sport.ua podał, że Jastremska doznała urazu barku. - Bolało ją ramię. Zmagała się z tą kontuzją przez połowę poprzedniego sezonu - wskazywano. Ich zdaniem, gdyby nie kontuzja, spotkanie ze Świątek mogłoby skończyć się po myśli Ukrainki.

Możemy przekonać się o tym już w niedzielę. Świątek i Jastremska zagrają w pojedynku o ćwierćfinał w Indian Wells. Transmisja w Canal+ Sport, relacja w Sport.pl.

Więcej o:

Komentarze (2)

Sensacyjny mecz Świątek. Tego po jej rywalce nikt się nie spodziewał

hevelius1980
2 miesiące temu
Strasznie się postawiła. 6:0 w drugim secie. Research macie na najwyższym poziomie.
miszczpatelni
2 miesiące temu
Czerwone oblicze !
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).