Cały świat to widział. Sabalenka przeprasza. "Musiałam"

- Było we mnie mnóstwo gniewu, który musiałam jakoś uwolnić. Pozwoliłam emocjom wziąć górę - wyznała Aryna Sabalenka dla Canal+ Sport, wracając pamięcią do finałowego starcia US Open 2023, gdy tuż po porażce z Coco Gauff była na tyle sfrustrowana, że... złamała rakietę. Wielu fanów zarzuciło jej wówczas, że sfingowała całą scenę. Teraz po czasie zdecydowała się wyjaśnić całą sytuację.

Do całego zdarzenia doszło we wrześniu 2023 roku. Dla Sabalenki był to doskonały turniej, gdyż dopiero w półfinale straciła pierwszego seta, a po drodze do finału pokonała choćby Darię Kasatkinę czy Madison Keys. Rywalizacja z Coco Gauff też układała się przecież po myśli Białorusinki, która wygrała pierwszą odsłonę 6:2. Potem popełniła jednak zbyt dużo błędów i finalnie poległa 6:2, 3:6, 2:6. 

Zobacz wideo Aleksandra Mirosław dziękuje za nominację do "Momentów Roku"

Sabalenka wyjaśniła sceny po porażce w finale US Open. "Cała ja, nie mam niczego do ukrycia"

Tuż po zakończeniu meczu Sabalenka nie wytrzymała. Będąc już w szatni, z ogromną siłą cisnęła rakietą o ziemię. Niedziwne, że sprzęt nie nadawał się już po tym do niczego, dlatego został wyrzucony przez zawodniczkę do kosza. Mimo to, kiedy wyszła na konferencję prasową, nie wyglądała wcale na zrozpaczoną. Mało tego, żartowała nawet, że pozwoli sobie tego wieczoru na drinka.

Spadła na nią wtedy spora krytyka, że filmik został sfingowany. "To był performance dla Netflixa. Sabalenka to wielka fałszywka" - napisał jeden z fanów na portalu X. Teraz sama zainteresowana postanowiła wyjaśnić, jak dokładnie wyglądało to zdarzenie. - To cała ja, nie mam niczego do ukrycia. Byłam smutna... szalenie smutna. Było we mnie mnóstwo gniewu, który musiałam jakoś uwolnić - tłumaczyła dla Canal+ Sport.

Białorusinka zaznaczyła, że nie chciała wściekać się wówczas na sztab szkoleniowy. - Pozwoliłam emocjom wziąć górę, złamałam dwie rakiety, więc przepraszam: Wilson (firma produkująca rakiety tenisowe - red.). Obie wyrzuciłam do kosza, za co znów przepraszam - podkreśliła.

Kiedy tylko materiał dostał się do sieci, niezadowolenia nie kryła matka byłego lidera światowego rankingu Andy'ego Murraya, Judy. - Ten materiał nigdy nie powinien zostać upubliczniony. Prywatna chwila w pustej sali treningowej po rozczarowaniu przegranym finałem Wielkiego Szlema - wypaliła. Nie był to jednak pierwszy raz, gdy fani mieli okazję zobaczyć, jak Białorusinka wyżywa się na rakiecie po niepowodzeniach.

Sabalenka awansowała w czwartek do ćwierćfinału WTA 500 w Brisbane. Liderka światowego rankingu po niespełna dwóch godzinach wygrała z Julią Putincewą 7:6 (2), 6:4. Teraz jej rywalką będzie Marie Bouzkova. Obie panie grały ze sobą dotychczas dwukrotnie i każda z nich zanotowała po jednym zwycięstwie. To spotkanie odbędzie się w piątek 3 stycznia.

Więcej o:

Komentarze (2)

Cały świat to widział. Sabalenka przeprasza. "Musiałam"

bigark
3 miesiące temu
Przed nią setki tenisistów łamało rakiety i też były skromne emocje - a co mieli sonie łamać, ręce?
paloski
3 miesiące temu
Znowu ten Sabalenko ?..Tutaj chyba bez niego żyć nie mogą.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).