Pierwsze sześć miesięcy tego sezonu było kapitalne w wykonaniu Igi Świątek. Triumfowała aż pięciokrotnie - w Dosze, Indian Wells, Madrycie, Rzymie i Roland Garros. Później zanotowała obniżkę formy. Choć zdobyła brąz na igrzyskach olimpijskich, to nieco zawiodła na Wimbledonie czy US Open. Tam dotarła kolejno do trzeciej rundy i ćwierćfinału. Co więcej, po amerykańskim turnieju zrezygnowała z kolejnych trzech imprez, co było dla niej bardzo kosztowne. Kapitalnie w tym czasie prezentowała się największa rywalka Aryna Sabalenka i w poniedziałek Białorusinka zdetronizowała Polkę w rankingu WTA. Czy nasza rodaczka wróci na szczyt jeszcze w tym sezonie?
Jej jedyną szansą na dokonanie tego będzie WTA Finals. W zeszłym roku Świątek wygrała ten turniej. By odzyskać miano pierwszej rakiety świata, musi powtórzyć wyczyn i liczyć na potknięcie Sabalenki. Media żyją więc zbliżającą się rywalizacją tych zawodniczek.
Głos w sprawie zabrał też Andy Roddick. Były tenisista wprost stwierdził, że nie wie, która z nich zakończy sezon na pierwszej lokacie, ale jego zdaniem obie na to zasłużyły. Jak zauważył, przed rokiem miała miejsce identyczna sytuacja. Wówczas do WTA Finals Sabalenka przystępowała jako numer jeden, a Świątek była na drugiej lokacie. Po turnieju panie zamieniły się miejscami.
- Mamy szczęście, że te same dwie zawodniczki znów walczą ze sobą o pierwszą lokatę. To świetna rywalizacja. Każda z nich zasłużyła na sukces - podkreślił Roddick w podcaście "Served With Andy Roddick", po czym zaczął mówić o Świątek, a także o zmianach, które ostatnio zaszły w jej życiu zawodowym. Mowa nie tylko o rezygnacji z azjatyckich turniejów, ale i o zmianie trenera. - Nie jestem zły na Igę. Jest jedną z nielicznych tenisistek, która mówi o wypaleniu - dodawał.
- Podoba mi się to, że Świątek doszła do takiego punktu w karierze, że patrzy na wszystko z nieco szerszej perspektywy. Widać, że nie spieszy się, by wrócić na szczyt zestawienia. To z pewnością nie jest dla niej priorytet. Ona już w przeszłości musiała walczyć o odzyskanie prowadzenia, więc to może okazać się dla niej pomocne, prawda? - kontynuował.
O tym, kto ostatecznie wyjdzie z tego pojedynku górą, przekonamy się już za kilkanaście dni. Turniej w Rijadzie rozpocznie się 2 listopada. Finał zaplanowano siedem dni później. Świątek przygotowuje się do rywalizacji pod okiem nowego szkoleniowca Wima Fissette. Wstawiła nawet filmiki z treningów. Czy uda jej się odzyskać prowadzenie w rankingu jeszcze w 2024 roku? Na prowadzeniu pozostawała łącznie przez 125 tygodni.