Dramat polskiego tenisisty. Było już 2:0 i nagle stało się to. Gigantyczny pech

Kamil Majchrzak walczy o powrót do TOP 100 rankingu ATP i robi, co może, by szybko zrealizować ten cel. W tym tygodniu wziął udział w challengerze w holenderskim Amersfoort i był jednym z faworytów do triumfu. Tyle tylko, że udział w imprezie zakończył już na I rundzie. Choć źle zaczął mecz z Filipem Planinskiem i przegrał seta, to w drugiej odsłonie zaczął odwracać losy rywalizacji. I nagle przydarzył się wielki pech.

Ostatnie tygodnie były kapitalne w wykonaniu Kamila Majchrzaka. Na początku 2024 roku wrócił do touru po 13-miesięcznej przerwie spowodowanej zawieszeniem za doping. I trzeba przyznać, że zrobił to z przytupem. Bierze udział w prawie każdym możliwym turnieju i powoli pnie się w górę rankingu ATP. Obecnie znajduje się na 189. lokacie. To zasługa aż pięciu wygranych imprez - w Monastirze, Hammamecie, Kigali, Szarm el-Szejk i Bratysławie. W tym tygodniu stanął przed szansą na kolejne zwycięstwo. Niestety już w I rundzie musiał wycofać się z rywalizacji. 

Zobacz wideo Iga Świątek: Tata na siłę zabierał nas na treningi [Fragment rozmowy z 2018 roku]

Pech Kamila Majchrzaka. Nie był w stanie kontynuować rywalizacji

Na start challengera w holenderskim Amersfoort rywalem Polaka był Filip Planinsek. Faworytem do triumfu był Majchrzak, ale już początek spotkania pokazał, że będzie to wyrównane starcie. Każdy z zawodników pewnie wygrywał podanie aż do czwartego gema. Wówczas nasz rodak wywalczył break pointa, tyle tylko, że go nie wykorzystał. Do podobnej sytuacji doszło w gemie numer sześć - miał aż trzy szanse do odebrania serwisu rywalowi, ale znów nie utrzymał nerwów na wodzy. Jak brzmi stare porzekadło: "niewykorzystane okazje lubią się mścić". I już chwilę później Polak się o tym przekonał i to boleśnie. 

W siódmym gemie dał sobie odebrać podanie. Było to jedyne przełamanie w tym secie i ostatecznie zadecydowało o tym, że Majchrzak przegrał partię 4:6. Kolejną odsłonę rozpoczął jednak kapitalnie, bo nie dość, że utrzymał serwis, to chwilę później przełamał rywala i prowadził już 2:0. I kiedy wydawało się, że wraca do gry i odwraca losy rywalizacji, wydarzył się dramat. Polak zszedł z kortu i po chwili udał się do rywala, by podziękować mu za grę. Okazało się, że poddał ten mecz. 

Jak na razie nie wiadomo, co było przyczyną takiej decyzji. Polak nie utykał, więc możliwe, że kłopoty zdrowotne pojawiły się w ręce. Niewykluczone, że poczuł ból i po prostu nie chciał ryzykować pogłębienia ewentualnego urazu. 

Majchrzak walczy o powrót do TOP 100 rankingu ATP

Takie rozstrzygnięcie to spory zawód dla Majchrzaka. Miejmy nadzieję, że kontuzja nie jest poważna. Tym bardziej że znajdował się ostatnio w bardzo dobrej formie. W połowie czerwca wystąpił w Poznaniu, gdzie pokonał m.in. aktualnego brązowego medalistę olimpijskiego, zwycięzcę siedmiu turniejów ATP i byłą 10. światowych list Pablo Carreno-Bustę. Ostatecznie udział w imprezie zakończył na półfinale, ulegając Maksowi Kaśnikowskiemu. 

Majchrzak najwyżej w karierze notowany był na 75. lokacie - luty 2022 roku. Później jednak został zawieszony. - Był to dla mnie ogromny cios. (...) Środowisko tenisowe stanęło za mną murem, oni mnie znali i wspierali przez cały czas trwania sprawy, ale nagle, zamiast skupić się na przygotowaniach, treningu, regeneracji, musiałem stoczyć zupełnie inną batalię - mówił w jednym z wywiadów

Więcej o: