Nick Kyrgios, który regularnie wywołuje skandale na korcie i poza nim, tym razem zaatakował sędziego. To coś, czego na liście występków nie miał. W przeszłości prowokował rywali, otwarcie krytykował ich w wywiadach, rzucał rakietami, a na spotkanie z dziennikarzami zdarzyło mu się przyjść w koszulce z napisem "Fuck Donald Trump".
Tym razem, podczas meczu ATP Waszyngton wściekły rzucił butelką w krzesło sędziego. A gdy ten zwrócił mu uwagę, doszło między nimi do kolejnej dyskusji. Australijczyk tłumaczył, że chciał się napić i butelka przypadkowo wyleciała mu z dłoni.
Tłumaczy to jak zwykle "ogniem walki". - Gdy jestem wściekły, jestem wtedy w ogniu walki. To moja główna broń i nie zamierzam z niej rezygnować. Cały czas mam nad tym kontrolę - mówił po wygranym meczu. W kolejnej rundzie Kyrgios wygrał z Norbertem Gombosem 6:3, 6:3 i w półfinale ATP Waszyngton zmierzy się z Stefanosem Tsitsipasem.
Komentarze (48)
Skandaliczne zachowanie Nicka Kyrgiosa. Tłumaczy, że wyleciała mu butelka
Niech zapłaci 90% podatku na Greenpiss.