- To był mecz wagi ciężkiej - przyznał Corić, wielki fan boksu i Mike'a Tysona.
Corić zaimponował wszystkim swoją grą oraz nieustępliwością. Świetnie radził sobie z serwisami Janowicza, odważnie wchodząc w kort. - Zawsze tak returnuję, w każdym meczu. Dzisiaj bardzo dobrze mi to wychodziło, jestem bardzo zadowolony z tego elementu gry - potwierdził.
- Cilić serwuje wolniej, ale z większą rotacją, gra bardziej kątowo. Janowicz serwuje bardzo szybko, ale nie w tak urozmaicony sposób - mówił spytany o różnicę pomiędzy odbieraniem podania Janowicza i swojego starszego kolegi z kadry.
Corić zaimponował też nieustannym bieganiem w obronie. - Dobre poruszanie się na korcie to jedna z moich głównych zalet. Mam nadzieję, że któregoś dnia pomoże mi to osiągać sukcesy na kortach ziemnych - stwierdził Chorwat, który miał już okazję wspólnie trenować z Rafaelem Nadalem. - Bardzo dużo się nauczyłem. Co mi najbardziej zaimponowało? Chyba to, że choć wygrał tyle Wielkich Szlemów, to trenuje tak, jakby był 200. na świecie - stwierdził.
W sobotę spotkanie deblowe. Polacy muszą je wygrać, by przedłużyć swoje szanse na wygraną z Chorwatami. Na niedzielę zaplanowano mecze Janowicza z Marinem Ciliciem i Michała Przysiężnego z Coriciem. Jeśli Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski nie pokonają Mate Pavicia i Marina Draganji, niedzielne mecze nie będą miały już znaczenia i trenerzy wystawią rezerwowych.