Wszystko o meczu Radwańskiej z Williams ?
Jakub Ciastoń: Świetny drugi set, prowadzenie w trzecim, czy ten finał był do wygrania?
Tomasz Wiktorowski: - Agnieszka świetnie zagrała drugiego seta, miała też szanse w trzecim. Serena jednak bardzo przyśpieszyła, zaczęła grać agresywnie, stała głęboko w korcie, chodziła do statki. Agnieszka się cofnęła do linii końcowej. Pierwsze przełamanie serwisu Agnieszki w trzeciej partii zdecydowało. Serena zdobyła przewagę i już ją utrzymała. To był wyrównany mecz, ale nie chcę powiedzieć, że "o włos", czy "do wygrania". Serena w końcówce była za mocna.
- Cała siła Sereny tkwi w jej serwisie i returnie. Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że jakby dać Agnieszce serwis Sereny, to też by wygrała. Nie lubię tak rozmawiać. Na pewno Agnieszka była lepsza od Sereny w grze z linii końcowej, ale ostatecznie serwis i return Sereny przeważył. W okolicach linii końcowej, czy przy siatce, Agnieszka była lepsza. Ale w całym meczu, sumując wszystkie elementy tenisowej sztuki, lepsza była Serena.
- Jeśli tak mówi, to pewnie tak było. Ja widziałem trochę zdenerwowania u Agnieszki, ale też ogromną determinację Sereny, żeby dobrze rozpocząć mecz. To było kluczowe. Amerykanka zaskoczyła mnie też jeśli chodzi o poruszanie się po korcie. W dłuższych wymianach często też miała sporo do powiedzenia.
- To był finał, ostatni mecz Wimbledonu i niektórzy może machnęli ręką, że to koniec. Ale moim zdaniem to jest początek. Agnieszka przetarła szlak, udowodniła sobie i wszystkim wokół, że może grać wyrównany mecz z Sereną Williams, najlepszą tenisistką świata ostatnich kilkunastu lat, być może najlepszą kobietą grającą kiedykolwiek w tenisa. Dla mnie to jest początek nowej Agnieszki, tak grającej.
- Agnieszka leci do Palermo [jest tam zgłoszona do turnieju WTA od poniedziałku], ale głównie po to, żeby odpocząć. Leci z mamą, posiedzi przy basenie na plaży. Spędzi tam dwa, może trzy dni, odetnie się od zgiełku i wrzawy, naprawdę musi się trochę zregenerować. Pamiętajmy, że to nie jest koniec sezonu, ale jego środek. Odpoczynek jest konieczny. Za chwilę igrzyska, potem US Open Series i samo US Open, potem Azja, wyzwań jest jeszcze sporo.
Agnieszka bardzo się wzruszyła podczas ceremonii, prawie nie mogła mówić przez łzy, brzmiała jakby miała pretensje do samej siebie, że mogła zagrać jeszcze lepiej.
- To dowód na to, jak wielkie emocje w niej były.
Komentarze (37)
Wimbledon. Trener Wiktorowski: To koniec Wimbledonu, ale początek nowej Agnieszki
"pierwszego seta Agnieszka przegrała 6:2 potem była przerwa spowodowana deszcze a po wznowieniu Agnieszka wygrała seta 7:5 by trzeciego przegrać 6:1."
W pierwszym secie było 6:1,a w trzecim 6:2.
"Może na grze w tenisa się nie znam, ale bardzo spodobał mi się komentarz Wiktorowskiego, więc go zacytuję:"
Właśnie nie znasz się więc nie pisz takich komentarzy.Meczu pewnie nie oglądałaś i patrzysz na sam wynik.Wiele gemów było na przewagi i Serena większość z nich wygrała i stąd taki wysoki wynik.Grała jak równa z równą.
"Jeśli to był wyrównany mecz to ja jestem " cesarzową chińską "."
Jak miło.Sama "cesarzowa chińska" tutaj zawitała.
[...] Agnieszka przetarła szlak, udowodniła sobie i wszystkim wokół, że może grać wyrównany mecz z Sereną Williams.[...]
Niestety czegoś tu nie zrozumiałam: pierwszego seta Agnieszka przegrała 6:2 potem była przerwa spowodowana deszcze a po wznowieniu Agnieszka wygrała seta 7:5 by trzeciego przegrać 6:1.
Jeśli to był wyrównany mecz to ja jestem " cesarzową chińską ".
Pomimo wszystko wielkie gratulacje dla Agnieszki i życzenia dalszych sukcesów.