Wieści prosto z Australii na blogu Marka Furjana
Po wygranym pierwszym secie polsko-czeska para w drugim przegrywała już 0:5. Matkowski i Peschke zdołali doprowadzić do remisu, ale seta przegrali.
- W mikście jest tak, że jedna-dwie piłki mogą o wszystkim zadecydować. W drugim secie przegraliśmy chyba trzy decydujące piłki, trochę na własne życzenie i zrobiło się 0:5. Udało nam się wrócić i przy 5:5 myślałem, że będzie dobrze - komentował po meczu Matkowski.
Set zakończył supertie-break, grany do 10 punktów.
- O wyniku tie-breaku zadecydowały nasze błędy i niefrasobliwość. Początkowo prowadziliśmy, ale przegraliśmy ostatnie pięć piłek. Hradecka od drugiego seta zaczęła bardzo dobrze returnować, a przy 8:7 zaserwowała asa na moje karo. Szkoda, bo nastawialiśmy się na wynik lepszy niż półfinał - mówił Matkowski.
Polak odniósł się także do opinii internautów, że mikst to mało prestiżowa konkurencja.
- Daliśmy z siebie wszystko, każdy chce wygrać miksta na Wielkim Szlemie. Słyszałem głosy, że do miksta nikt nie podchodzi poważnie. Mam tylko jedno pytanie: ile osób w Polsce wygrało turniej wielkoszlemowy? Jeżeli to byłoby łatwe, każdy mógłby się tym pochwalić. Oczywiście, że każdy pamięta zwycięzców singla, ale mikst też jest ważny - przekonywał Matkowski.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony
Komentarze (2)
Australian Open. Matkowski: Nastawialiśmy się na lepszy wynik